Był płacz i zgrzytanie zębami, a może być niezły biznes. Właściciele straganów z chryzantemami już liczyli straty w związku z nagłym zamknięciem przez rząd cmentarzy, co pozbawiło ich klientów. Pomoc przyszła z nieoczekiwanej strony.
Chryzantemy na Wszystkich Świętych to polska tradycja. Kwiaty, bez których trudno sobie wyobrazić cmentarne nagrobki kupują wszyscy odwiedzający nekropolie. Ceny jeszcze w ubiegłym roku kształtowały się od 20 zł w górę, w zależności od koloru, wielkości i rozłożystości.
Dla handlowców sprzed cmentarnej bramy Święto Zmarłych to czas, gdy lawinowo przybywa klientów, nic więc dziwnego, że inwestują w towar, doskonale wiedząc, że sprzeda się na pniu.
Ale rząd cmentarze zamknął. – Aż usiadłam, gdy usłyszałam to w telewizji - mówi pani Beata, sprzedawca chryzantem przy cmentarzu komunalnym w Chełmie. – Mam pełne stoisko. Zawsze 31 października i 1 listopada były najlepsze, bo wtedy ludzie kupują najwięcej kwiatów. Jak można powiedzieć w piątkowe popołudnie, że od soboty zostaną zamknięte cmentarze. Co teraz mam z nimi zrobić? Jest to dla nas ogromna strata, bo chryzantemy będzie trzeba wyrzucić - zaznacza handlowiec.
Miała być klęska, ale może być niezły biznes – prezydent Chełma na portalu społecznościowym ogłosił w sobotę przed południem, że kwiaty odkupi miejski samorząd. Chryzantemy zamiast na nagrobki trafią na chełmskie rabaty.
Co trzeba zrobić, żeby miasto odkupiło kwiaty? - O wszystkich szczegółach, informacjach technicznych poinformuje w swoim komunikacie MPGK Chełm. Kontakt: 502 664 048 – pisze na portalu społecznościowym Jakub Banaszek.
Póki co, nie wiadomo, w jakich cenach będą skupować chryzantemy miejscy urzędnicy, nie wiadomo też jakimi kryteriami będą się kierować i ile pieniędzy przeznaczono do wydania na cmentarne kwiaty.