Nowy minister infrastruktury Dariusz Klimczak spotkał się dzisiaj z protestującymi przewoźnikami w Dorohusku. Ale przełomu w sprawie nie ma. Protest trwa.
– Musimy dokonać korekty, modyfikacji umowy, która obowiązuje i dotyczy handlu między Unią Europejską a Ukrainą – podkreślił na konferencji w Dorohusku szef resortu. Strona ukraińska zgodziła się na rozmowy. – Dotychczas nie było takiej zgody. Jest deklaracja, że jeżeli protest się zakończy na przejściu granicznym Malhowice–Niżankowice, pilotażowo na jeden miesiąc granica zostanie zwolniona z e–kolejki – zaznaczył Klimczak.
Przypomnijmy, że przewoźnicy od 6 listopada blokują przejazd 3 kilometry przed przejściem granicznym w Dorohusku. Obecnie, kolejka do granicy sięga 50 kilometrów.
W Dorohusku spotkałem się z polskimi przewoźnikami. Oprócz merytorycznych rozmów był także czas na symboliczne odwołanie się do tradycji bożonarodzeniowej, choć w zupełnie nowej sytuacji, ponieważ pierwszy raz w życiu dzieliłem się opłatkiem na drodze. Wielkie przeżycie (1/2) pic.twitter.com/AuSk0oeT65
— Dariusz Klimczak (@DariuszKlimczak) December 23, 2023
– Biorę pod uwagę wszystkie argumenty, które zostały mi przedstawione. Analizuję to z innymi służbami, resortami tak, żeby przedstawić zarówno stronie ukraińskiej jak i Komisji Europejskiej– zapowiedział minister. Przyznał też, że rozpatrywane jest „wydzielenie czterech osobnych pasów na powrót pustych pojazdów z Ukrainy" na przejściu w Dorohusku. Klimczak podzielił się z przewoźnikami opłatkiem.
Przedsiębiorcy domagają się m.in. jednakowych warunków funkcjonowania na unijnym rynku dla przewoźników z krajów członkowskich oraz Ukrainy. Według szacunków polskich firm koszty ponoszone przez ukraińskie przedsiębiorstwa są o 3–5 tys. euro miesięcznie niższe od polskich.