Studenci będą płacić 2 złote za godzinę praktyk w szpitalu w Hrubieszowie. Tak zdecydowała nowa dyrektorka lecznicy. – To jakiś absurd – dziwią się szefowie innych szpitali, a pierwsi studenci już zapowiadają, że nie skorzystają.
– 2 zł za godzinę to niby nie dużo, ale przy 400 godzinach w semestrze, to już boli. Żaden student za to nie zapłaci, skoro inne szpitale oferują bezpłatne praktyki. Nasz będzie omijany szerokim łukiem – to wpis, który pojawił się na facebookowej grupie stworzonej w reakcji na spór między byłym dyrektorem lecznicy a starostą.
Przypomnijmy, że w efekcie tego konfliktu, obowiązki dyrektora Dariusza Gałeckiego (nadal ma bardzo silne poparcie wśród pracowników szpitala) przejęła w połowie kwietnia Alicja Jarosińska.
To ona zdecydowała o płatnych praktykach w szpitalu. Płatnych, czyli że studenci mają płacić. Co na to studenci? – Jako studentka pielęgniarstwa, praktyki indywidualne odbywam w innych szpitalach, właśnie ze względu na tą opłatę – czytamy w komentarzach pod wpisem.
Płatne praktyki zaczną obowiązywać “w najbliższym czasie”. Przed rozpoczęciem szkolenia student musi zapłacić za całość z góry. – Dotyczy to wszystkich studentów medycyny, pielęgniarstwa, ratownictwa czy fizjoterapii. Zdecydowałam się na takie rozwiązanie w związku z trudną sytuacją finansową szpitala oraz kilkukrotnym, w ostatnim czasie, wzrostem cen środków ochrony indywidualnej, np. rękawiczek, maseczek, fartuchów jednorazowych, a także kosztów ich utylizacji – tłumaczy Alicja Jarosińska, p.o. dyrektora szpitala w Hrubieszowie. Dodaje: – Studenci na praktykach pracują z pacjentami, a szpital musi im takie środki zapewnić, tak jak pracownikom. Zużywamy ogromne ilości takich środków.
– Studenci nie płacą za praktyki, bo to często jest jedyna droga, żeby zachęcić przyszłego lekarza czy pielęgniarkę do pracy w szpitalu powiatowym, w którym szczególnie brakuje personelu – dziwi się takiej decyzji Tomasz Kwiatkowski, dyrektor szpitala w Biłgoraju. Zaznacza: – Staje się więc na głowie, żeby takie osoby przyciągnąć, a nie odstraszyć. Pobieranie opłat byłoby więc jakimś kuriozum.
– Nigdy nie wymagaliśmy pieniędzy od studentów za praktyki – dodaje Michał Jedliński, dyrektor szpitala w Kraśniku.
– W żadnym podległym naszej uczelni szpitalu klinicznym nie ma płatnych praktyk dla studentów. Takie jednostki spełniają też funkcję dydaktyczną, pobieranie opłat od studentów byłoby z tym sprzeczne – komentuje Wojciech Brakowiecki, rzecznik Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, a to jemu podegają szpitale kliniczne nr 1, nr 4, a także Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Lublinie.
– Idąc tym tropem o krok dalej, można byłoby wprowadzić opłaty za możliwość uczestniczenia w zajęciach, co jest absurdalne – dodaje Brakowiecki.
Dyrektor Jarosińska jednak jest spokojna:
– Nie mam obaw, że ta decyzja spowoduje odpływ potencjalnych kandydatów do pracy w naszym szpitalu. I przekonuje: – W szpitalu w Nowym Targu, w którym poprzednio pracowałam, obowiązuje opłata w wysokości 150 zł, a studenci nie rezygnowali z praktyk. Takie rozwiązania funkcjonują w większości szpitali w województwie małopolskim.
Jej zdaniem, studenci odbywają praktyki zawodowe w różnych placówkach ochrony zdrowia, ale „o ostatecznej decyzji podjęcia zatrudnienia po ukończeniu studiów decyduje atrakcyjność oferty pracy dla przyszłych pracowników”.
Dyrektor wyjaśnia, że z opłaty są zwolnieni pracownicy szpitala, którzy podejmują praktyki zawodowe w ramach podnoszenia swoich kwalifikacji.