Jolanta H. była dyrektor puławskiego SP ZOZ, na której ciążą zarzuty korupcyjne, wynegocjowała z zarządem powiatu odprawę w wysokości półrocznego wynagrodzenia. Zdaniem starostwa, nie było innego wyjścia.
Dyskusja dotycząca szpitala wywiązała się podczas ostatniej sesji rady powiatu puławskiego. O wysokość odprawy dla byłej dyrektor dopytywali radni. Marcin Pisula (PO) stwierdził, że ma wątpliwości, co do zasadności wypłacania odprawy pani dyrektor, wobec której toczy się postępowanie.
– Czy wypłacenie tej kwoty było nieuniknione? Gdyby okazało się, że zarzuty (korupcyjne, stawiane Jolancie H. – przyp. red.) nie potwierdziły się, to wtedy zasadne byłoby wypłacenie odprawy. Jeśli jednak ktoś działał na szkodę firmy, nie powinien dostać tak dużych pieniędzy – argumentował Pisula.
W sumie była dyrektor otrzymała odprawę w wysokości swoich półrocznych zarobków. Miesięcznie wynosiły one około 15 tysięcy złotych brutto, a więc łatwo policzyć, że odprawa wyniosła ok. 90 tysięcy. Dlaczego zarząd powiatu zgodził się na takie warunki i podpisał ugodę z osobą, na której ciążą bardzo poważne zarzuty?
– Zarządowi zależało, aby jak najszybciej rozwiązać stosunek pracy z panią Jolantą H., dyrektorem puławskiego ZOZ-u. Zrobiliśmy to za porozumieniem stron, czyli w najszybszy sposób, w jaki mogliśmy. Gdybyśmy tego nie zrobili, trwałoby to 6 miesięcy i w tym czasie nie moglibyśmy uruchomić procedury konkursowej na wybranie jej następcy – wyjaśnia Leszek Gorgol z zarządu powiatu.
Gorgol podkreśla, że zarząd wziął pod uwagę konieczność szybkiego wyboru nowego dyrektora z uwagi na różnego rodzaju „pilne potrzeby”. – Chodzi przede wszystkim o opanowanie sytuacji finansowej, organizacyjnej, również puławskich POZ-tów (przychodni) – dodaje.
Zarzut korupcji
Jolanta H. została zatrzymana w lutym. Usłyszała zarzut przyjęcia korzyści majątkowej i osobistej. Grozi jej do 10 lat więzienia. Po wpłaceniu 50 tys. zł poręczenia majątkowego wyszła na wolność. Zarzut korupcji Jolancie H. postawiła Prokuratora Okręgowa w Warszawie, która bada nieprawidłowości przy organizowaniu przetargów w służbie zdrowia na terenie całego kraju. Kobieta jest podejrzana o przyjęcie 118 tys. zł. Pieniądze miały wpłynąć na konto bankowe jej syna. W zamian dyrektor miała zadbać m.in. o korzystne dla jednego z oferentów rozstrzygnięcie przetargu na żywienie pacjentów w puławskim szpitalu.