Władze Zakładów Azotowych „Puławy” nie zbudują ani elektrowni gazowej, ani węglowej. Zamiast inwestycji o wartości blisko 2 mld zł spółka rozbuduje starą elektrociepłownię. Chodzi o dodatkowy, niewielki blok o mocy do 100 MW.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Gdy w ostatni piątek władze Azotów poinformowały o rezygnacji z budowy elektrowni gazowej i postawienie na rozwiązania oparte na węglu, wielu mieszkańców Puław i przedsiębiorców było przekonanych, że spółka chce postawić elektrownię na węgiel. Tak się jednak nie stanie, o czym wczoraj poinformował prezes ZA Jacek Janiszek.
Szef spółki przybliżył również powody rezygnacji z budowy bloku gazowo-parowego o mocy 400 MW. – To nie była łatwa decyzja, ale z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że tamten blok był niedopasowany do potrzeb naszej firmy. Blok gazowo-parowy miał produkować 4 GWh energii, podczas gdy my wykorzystywalibyśmy 1,5 GWh. Resztę musielibyśmy sprzedawać na rynku, a ceną trudno byłoby nam konkurować z Kozienicami czy Opolem. Dzisiaj kupujemy energię o wiele taniej niż kosztowałaby nas jej produkcja w bloku gazowym.
Zdaniem prezesa Janiszka, budowa elektrowni gazowej dla Puław byłaby ogromnym błędem i w przypadku niekorzystnych zmian rynkowych cen gazu i energii elektrycznej niosłaby za sobą ryzyko nierentowności.
– O tym, że to się nie opłaca, już pod koniec 2014 roku mówili przedstawiciele PGE, którzy zrezygnowali z budowy elektrowni gazowej razem z nami. To był ten czas, w którym nasi poprzednicy powinni zastanowić się nad tym, czy warto w to wchodzić – ocenił Janiszek.
Ostatecznie wybrano rozbudowę już istniejącej elektrociepłowni o nowy, szósty z kolei blok na węgiel kamienny.
– To będzie mały blok węglowy, dostosowany do naszych potrzeb, bez sprzedaży energii na zewnątrz. Znajdzie się u nas, na terenie istniejącej elektrociepłowni. Jego moc szacujemy na 90-100 MW, co pozwoli w całości zabezpieczyć nasze zapotrzebowanie na ciepło i zmniejszy deficyt energetyczny – poinformował szef ZA, podkreślając jednocześnie, że blok węglowy będzie emitował do atmosfery mniej dwutlenku węgla niż zakładana wcześniej elektrownia gazowa.
Podczas konferencji potwierdzono, że dostawcą surowca do nowego bloku najprawdopodobniej będzie Lubelski Węgiel „Bogdanka”. O kosztach całej inwestycji władze spółki na razie mówią tylko tyle, że będą one znacznie niższe niż zakładał porzucony przez nich projekt gazowo-parowy. Prace projektowe już ruszyły.