Kilkanaście milionów złotych wyda w tym roku Grupa Azoty na inwestycje w swoim porcie w Gdyni, by już w przyszłym roku był gotowy do przyjęcia i eksportu około 300 tys. ton siarki. Dotychczas za tę usługę chemiczny koncern płacił obcemu przedsiębiorstwu z Gdańska.
Nowa umowa dotycząca porozumienia pomiędzy należącymi do Grupy Azoty Siarkopolem oraz Bałtycką Bazą Masową w Gdyni została podpisana w piątek w siedzibie największego przedsiębiorstwa grupy kapitałowej, czyli na terenie Zakładów Azotowych w Puławach. Dzięki temu porozumieniu, koncern jeszcze w tym roku zainwestuje w portową infrastrukturę, m.in. nowe zabezpieczenia przeciwpożarowe terminali BBM kilkanaście milionów złotych. To z kolei umożliwi gdyńskim terminalom przeładunkowym, służącym do eksportu towarów z zakładów całej grupy kapitałowej, obsługę Siarkopolu. Ten ostatni rocznie produkuje około 650 tys. ton siarki, a połowę z tego eksportuje. Przeładunek tego towaru na razie odbywa się w Gdańsku, a na tej usłudze zarabia zewnętrzna firma. To wkrótce wkrótce ma się zmienić.
– Uznaliśmy, że możemy to robić wewnątrz Grupy Azoty, co na pewno będzie korzystne także dla Bałyckiej Bazy Masowej – mówił Krzysztof Homenda, wiceprezes Grupy Azoty Puławy, który zapowiedział, że terminale w Gdyni powinny być gotowe pod koniec roku.
Szefowie chemicznego koncernu podkreślali, że nowa umowa przyniesie korzyści. Z jednej strony mają być to oszczędności na marży, która pozostanie w strukturze grupy kapitałowej. – To będą miliony złotych, które zostaną u nas, a poza tym podniesiemy wartość BBM i umożliwimy eksport towarów na wyższym poziomie – przekonywał Tomasz Hinc, wiceprezes GA.
Mirosław Turzyński, szef BBM w Gdyni zdradził, że rezygnacja z usług portu w Gdańsku, który należy do płockiego PERN-u, to także efekt nowych planów tego ostatniego. PERN na miejscu terminali do przeładunku m.in. siarki, ma zamiar postawić nowe zbiorniki do magazynowania ropy naftowej.
– Postanowiono o zmianie celów wykorzystania całego tamtego terenu. To będzie zupełnie inna działalność – poinformował.
Wygląda więc na to, że w tej sytuacji Azoty musiały znaleźć alternatywę dla Gdańska, a wybór padł na Gdynię. W związku z tym, że obecnie, tamtejszy BBM nie spełnia standardów bezpieczeństwa, cała grupa kapitałowa, w tym ZA Puławy, musi sięgnąć do kieszeni i zainwestować. Zdaniem prezesa Grupy Azoty, Wojciecha Wardackiego, to nie problem. – To przedsięwzięcie jest przykładem wykorzystaniem potencjału naszej grupy. Tylko współpraca i synergia pozwala na zachowanie konkurencyjności w stosunku do naszych konkurentów na rynkach międzynarodowych – ocenił.