Podczas, gdy większość mieszkańców powiatu puławskiego już nie może doczekać się zakończenia budowy drugiego etapu obwodnicy Puław, pan Roman Frel nie kryje obaw. Drogę wytyczono tak, że znalazła się ona tuż za ogrodzeniem jego podwórka.
Obwodnica Puław została wytyczona tuż za istniejącym ogrodzeniem, a jej wysoki na kilka metrów nasyp w połączeniu z przyszłą ścianą paneli akustycznych sprawi, że widok z podwórka będzie znacznie ograniczony. Poza tym z uwagi na niewielką odległość od drogi, już w przyszłym roku hałas powodowany przez ruch może być nie do zniesienia.
Na razie trwa budowa drogi. Żeby nie zniszczyć płotu sąsiada, firma budowlana okryła go folią. Po jego drugiej stronie znajduje się droga serwisowa, którą niemal codziennie jeździ ciężki sprzęt.
– Gdy wożą żwir, te duże samochody powodują straszny hałas. Huk jest cały czas – mówi Roman Frel. O pomoc, o odszkodowanie starał się wszędzie. Pisał do GDDKiA, rządu, władz samorządowych, a nawet rzecznika praw obywatelskich. Nic nie wskórał. – Tylko starosta powiedział mi, że sam był zaskoczony, że ta droga przejdzie tak blisko, ale dzisiaj nikt już jej nie przesunie – podsumowuje radny oraz członek rady sołeckiej w Młynkach.
Dzisiaj wydaje się już pogodzony ze swoim losem. – Nic nie mogę z tym zrobić, nie mam wyjścia, będą musiał z tym żyć – przyznaje. Ekspresową drogą relacji Lublin-Radom w Młynkach, według prognoz, jeździć będzie około 15 tysięcy pojazdów na dobę.