Warszawskie stowarzyszenie Miasto Jest Nasze walczy o wpisanie Domu Chemika do rejestru zabytków. Chodzi o zablokowanie przebudowy siedziby Puławskiego Ośrodka Kultury w planowanym kształcie. – Ten projekt zniszczy detale modernistycznej architektury – alarmują członkowie stowarzyszenia
Władze Puław od miesięcy przygotowują się do kompleksowej przebudowy Domu Chemika. Przygotowane przez architektów wizualizacje zyskały aprobatę zarówno prezydenta, jak i rady miasta. Po przebudowie, której wartość szacuje się na dziesiątki milionów złotych, POK ma oferować odwiedzającym i pracownikom wyższy komfort w nowoczesnej stylistyce.
Planowany jest m.in. podziemny parking, przeszklone patio, zadaszony łącznik do nowej biblioteki, sala widowiskowa o lepszej widoczności.
Niestety, bezpowrotnie zniknąć mają architektoniczne detale wyróżniające modernistyczny budynek. Nie podoba się to grupie mieszkańców miasta, ale także środowiskom spoza Puław.
Przeciwnicy przebudowy w zaproponowanej formie, organizują się w internecie. Społeczność „Ocalmy POK Dom Chemika” na Facebooku liczy ponad 700 wirtualnych członków. Wspiera ich warszawskie stowarzyszenie „Miasto Jest Nasze”.
To ostatnie od miesięcy stara się wpłynąć na Halinę Landecką, wojewódzkiego konserwatora zabytków w Lublinie, by wpisała budynek przy ul. Wojska Polskiego do rejestru zabytków. Ich wniosek został odrzucony z powodu niezgodności statutu stowarzyszenia z treścią złożonego pisma. W odpowiedzi MJN złożyło zażalenie na tę decyzję do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zapowiedziało także powiadomienie prezydenta Puław.
Warszawiacy bronią się, że występują w obronie interesu społecznego, jakim jest ochrona zabytkowego budynku Domu Chemika.
– To jeden z ostatnich w Puławach budynków reprezentujących architektoniczny styl modernizmu w niezmienionym stanie (...) Planowana przez władze miasta przebudowa oznacza zniszczenie pierwotnej architektury, przede wszystkim jego niezwykle wartościowych wnętrz – przekonują członkowie stowarzyszenia. – Budynek straci bogate w detal wykończenia drewniane, ścienne mozaiki, ozdobne sufity sal widowiskowych, a w ich miejsce użyte zostaną materiały określane, jako standardowe – alarmują.
Proponują pozostawienie budynku w obecnym kształcie i jego gruntowne odnowienie. Na wizualizacjach stworzonych przez Witolda Konopińskiego widać próbę przywrócenia obiektowi dawnej świetności bez burzenia części wystawienniczej, czy zrywania marmurowych posadzek. Tych ostatnich żal jest także pracownikom ośrodka.
– Jako plastykowi szkoda mi tego marmuru czy mozaik. Słysząc o konieczności rezygnacji z nich, mam mieszane uczucia. Decyzję o ostatecznym zakresie prac przy przebudowie pozostawiam jednak osobom kompetentnym, dyrekcji Zarządu Inwestycji Miejskich i władzom miasta – mówi Aleksandra Kozak-Kotowska, dyrektor Domu Chemika.
W przebudowie ośrodka, który rok temu skończył 30 lat, chodzi jednak nie tylko o estetykę. Budynek nie spełnia współczesnych norm bezpieczeństwa czy zużycia ciepła. Nie nadąża także za standardami w zakresie wyposażenia. Argumentem, który przemawia do władz miasta jest także możliwość połączenia POK z nową biblioteką (mediateką). Wadą tego projektu jest natomiast jego koszt, wielokrotnie przewyższający koszty gruntownego odświeżenia i remontu budynku
Na wizualizacjach stworzonych przez Witolda Konopińskiego widać próbę przywrócenia obiektowi dawnej świetności