Szybka reakcja policjantów uratowała życie mężczyźnie, który chciał skoczyć z puławskiego mostu do Wisły.
Jednak gdyby nie szybka i co najważniejsze skuteczna reakcja policjantów na otrzymane zgłoszenie, być może nie udałoby się uratować desperata, który po pijanemu próbował ze sobą skończyć skacząc z mostu na Wiśle.
Wszystko wydarzyło się w sobotę. – Policjanci przejeżdżali ulicą 6 Sierpnia, kiedy nagle przed radiowóz wyskoczył mężczyzna z rowerem. Opowiedział im, że na moście znajduje się mężczyzna, który chce się zabić – relacjonuje Marcin Koper, rzecznik puławskiej policji.
Przechodzień stwierdził, że kilka minut wcześniej siłą odciągnął mężczyznę od barierki. Ten jednak mu się wyrwał i pobiegł ponownie w stronę mostu.
Policjanci o wszystkim powiadomili dyżurnego komendy i natychmiast pojechali na most. Nie szukając miejsca do zatrzymania radiowozu, stanęli na środku przeprawy. Szybko zauważyli mężczyznę, który już właśnie przechodził przez barierkę mostu. – Cały czas krzyczał, że chce skończyć ze swoim życiem – mówi Marcin Koper.
Funkcjonariusze pobiegli w jego stronę. Udało im się złapać desperata i wciągnąć go na drugą stronę barierki. Mężczyzna został umieszczony w radiowozie. W chwili zdarzenia 50-latek był pijany. Policjantom nie udało się z nim dogadać, nie chciał też podać żadnych swoich danych osobowych.
Dopiero kiedy mężczyzna trafił do szpitala, udało się ustalić kim jest. To mieszkaniec Lublina poszukiwany od pewnego czasu jako osoba zaginiona. Teraz nad jego bezpieczeństwem czuwają lekarze.