Po raz trzeci zostaną przeliczone głosy w urnach w trzech okręgach wyborczych w Dęblinie. Taka jest decyzja lubelskiego sądu. Tym razem urzędujący burmistrz zamierza się od wyroku odwołać.
– Nie składałem apelacji, bo zależało mi na wyjaśnieniu tej sprawy – tłumaczy Stanisław Włodarczyk.
Sąd stwierdził, że członkowie komisji nieprawidłowo kwalifikowali głosy jako ważne i nieważne. I nakazał ponowne przeliczenie głosów w trzech z 16 komisji obwodowych w Dęblinie.
Okazało się, że Cenkielowi "ubyły” cztery głosy, a Włodarczykowi osiem. Jednak wyników wyborów to nie zmieniło. Łącznie w całym Dęblinie Włodarczyk dostał 3606 głosów (16 głosów powyżej wymaganego progu 50 procent), Cenkiel 2726, a trzeci kandydat, Krzysztof Uznański 845.
Włodarczyk został ponownie zaprzysiężony na burmistrza w maju. Swoim stanowiskiem mógł cieszyć się ...miesiąc. Do sądu wpłynął bowiem kolejny protest komitetu "Dęblin XXI”.
7 czerwca Sąd Okręgowy w Lublinie nakazał ponowne przeliczenie głosów w trzech okręgach wyborczych. Zrobić to mają komisje, składające się z innych osób niż te poprzednie. Jeśli wyrok się uprawomocni, to do czasu nowych wyborów, miastem będzie rządził komisarz.
– Sąd zwrócił uwagę, że komisje liczyły głosy nierzetelnie. Skoro uznawano nieważne głosy, to bardziej zasadne jest kolejne przeliczenie, ale już przez inną komisję – mówi Dorota Krypska, pełnomocnik komitetu Dęblin XXI.
Stanisław Włodarczyk zamierza odwołać się od wyroku do Sądu Apelacyjnego. – Gdy pierwszy raz kwestionowano wynik wyborów, nie protestowałem. Chciałem wyjaśnienia tej sprawy. Ale to ciągłe podważanie wyników wprowadza chaos w gminnie i robi z nas pośmiewisko. Dlatego tym razem chcę się odwołać – tłumaczy Włodarczyk.