Waldemar Capała zrezygnował z funkcji prezesa Puławskiej Izby Gospodarczej. Zarząd tłumaczy to konfliktem interesów. W tle pojawiają się oskarżenia o szantaż.
Chodzi o projekt unijny dotyczący szkoleń dla firm na terenie woj. lubelskiego i mazowieckiego.
W sprawie pojawia się jednak jeszcze inny wątek. Z naszą redakcją skontaktowała się Mariola Sowińska, prezes kancelarii prawnej i ekonomicznej Ad Rem, która współpracowała z Puławską Izbą Gospodarczą. Twierdzi, że Waldemar Capała został zmuszony szantażem do rezygnacji ze stanowiska właśnie przez Artura Nowakowskiego. - Złożyłam w tej sprawie doniesienie do Prokuratury Rejonowej w Puławach, ponieważ ja również byłam szantażowana. Pan Nowakowski stwierdził, że jeśli nie wpłynę na prezesa, żeby zrezygnował, to wykorzysta informacje na mój temat. Poza tym w ramach projektu powinnam dostać pieniądze za 7 miesięcy pracy - ok. 35 tys. zł. A nie dostałam jeszcze ani złotówki - dodaje Sowińska.
Artur Nowakowski nie chciał komentować postępowania prowadzonego w puławskiej prokuraturze i rzekomego zmuszenia prezesa do rezygnacji.
Były prezes Puławskiej Izby Gospodarczej Waldemar Capała był dla nas niedostępny.