Ponad 40 obszarów na terenie miasta w tym tygodniu zostanie opryskane środkami chemicznymi zwalczającymi m.in. komary, meszki i kleszcze
Wyższy stan Wisły i wysokie temperatury, jakie panowały w Puławach do niedawna znacznie poprawiły warunki rozmnażania się komarów. Władze miasta, by zmniejszyć związane z nimi uciążliwości, inwestuje w opryski.
W tym tygodniu specjalizująca się w nich firma odwiedza ponad 40 obszarów zielonych, w tym: Park Czartoryskich, bulwar nadwiślański, pobrzeże Wisły (od starego mostu do Parchatki), błonia, Skwer Niepodległości, skwer przy ul. Legionu Puławskiego, skwer przy ul. 6 Sierpnia, skwer przy ul. Kujawskiego, Park „Solidarności”, okolice tężni solankowej, zieleń wokół Ratusza, stadionu miejskiego, biblioteki, dworca autobusowego, Domu Chemika, szkół miejskich itp.
Miejscy urzędnicy przypominają, że opryski nieznacznie wykraczają poza tereny należące do miasta. Dla przykładu: pobrzeże Wisły to działki „Wód Polskich”, a Park Czartoryskich to własność państwowego instytutu. To jednak tylko wyjątki, bo tereny prywatne i spółdzielcze, stanowiące większość, pryskane nie są.
– Nie możemy wchodzić z opryskami na tereny prywatne, np. spółdzielcze. To byłoby złamanie prawa, bo część mieszkańców mogłaby sobie takich działań nie życzyć. Nasze miasto stanęło jednak przed poważnym wyzwaniem, bo ilość komarów w tym roku może być wyjątkowo duża. Dlatego zwracam się o wsparcie w odkomarzaniu zarówno do powiatu, jak i zarządów poszczególnych spółdzielni. Jeśli uda nam się skoordynować działania, będą one znacznie bardziej skuteczne – tłumaczy Paweł Maj, prezydent Puław. Włodarz miasta nazywa tegoroczną plagę komarów „inwazją” oraz „sytuacją kryzysową”.
Chętnych do tego, by pomóc miastu w walce z komarami w tym roku jednak nie widać.
– Jeśli nasza spółdzielnia miałaby inwestować w odkomarzanie swoich osiedli, musieliśmy podnieść opłaty eksploatacyjne mieszkańcom. Takich działań nie planowaliśmy. Nie otrzymaliśmy dotychczas również żadnych sygnałów w tej sprawie – tłumaczy Katarzyna Chabros, wiceprezes Puławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Poza terenami spółdzielczymi, władze oczekują wsparcia także przy opryskiwaniu terenów powiatowych. Głównie w okolicy szpitala, przychodni oraz szkół średnich. – Byłoby to niezwykle pomocne w skutecznej walce z tymi insektami oraz z korzyścią dla wszystkich mieszkańców miasta – podkreśla Maj.
Władze powiatu do pomysłu, by wspomogły miasto opryskami podchodzą z rezerwą. – Nie jestem pewien, jak miałoby to wyglądać. Jako zarząd powiatu powinniśmy w równym stopniu dbać o wszystkie gminy, a nie tylko miasto Puławy. Sądzę, że w moim Baranowie tych komarów jest jeszcze więcej, ale jakoś znosimy te uciążliwości – podsumowuje Jan Ziomka, członek zarządu powiatu. Oficjalnej odpowiedzi na wniosek miejskich władz jeszcze nie udzielono.