Malowanie może być formą terapii oraz głosem mieszkańców. Do wspólnej pracy z pędzlami i farbą w różnych kolorach dzieci i dorosłych w październiku zaprosił prezes fundacji KZMRZ, Michał Stachyra. Artystyczną przestrzenią stało się wnętrze nieczynnej poczekalni dworca PKS Puławy.
Ten malarsko-terapeutyczny projekt do wspólnej pracy zaangażował 60 dzieci z puławskich przedszkoli i najmłodszych klas szkół podstawowych oraz 30 dorosłych - wychowanków i podopiecznych Dziennego Ośrodka Adaptacyjnego oraz Środowiskowego Domu Samopomocy w Końskowoli. Pomysłodawcą tej dużej lekcji plastyki był szef fundacji KZMRZ, Michał Stachyra.
- Staram się ukazać, że budynek PKS może być miejscem działań oddolnych, kreatywnych, wolnych od ram i systemów. Miejscem, gdzie każdy niezależnie od wieku, zdrowia, może być twórcą i kreatorem rzeczywistości. Wartość tego projektu jest wielowarstwowa, nie tylko terapeutyczna. Nasi uczestnicy mieli za zadanie stworzyć swój autorski, wielki obraz w przestrzeni użytkowej, wykorzystując wyłącznie plamy kolorystyczne - opisuje inicjator akcji.
Dzięki ich twórczej pracy zakryte zostały efekty poprzedniej wystawy pt. "Boję się wyjść na miasto nocą", której autorami byli młodzi ludzie z Puław. Za ich sprawą podłoga zamieniła się wtedy w wielką tablicę, na której zaroiło się od haseł, napisów mówiących m.in. o cierpieniu, samotności, braku dialogu, czy toksyczności.
- Wszystko zostało zastąpione kolorem, a temu procesowi towarzyszyła radość, pozytywne emocje, uśmiech, chęć działania i poczucie wspólnotowości. Uczestniczy czuli nie tylko wolność, ale również czuli, że zmieniają otoczenie stając się twórcami. Realizują coś, co przecież nigdzie indziej nie mogłoby nastąpić na taką skalę - pisze Michał Stachyra, podsumowując akcję.
Uczestnicy tego twórczego procesu, także osoby dorosłe, były zadowolone. - To było coś, czego nasi podopieczni nie robią na co dzień. W pewnym stopniu było to przekroczenie granic, także dosłownie, bo związane z wyjściem na zewnątrz i spotkaniem innych ludzi. Taka aktywność bardzo im pomaga. Widziałam prawdziwą radość na ich twarzach - mówi Renata Stefaniak, kierownik Dziennego Ośrodka Adaptacyjnego w Puławach.
Przypominamy, że puławski PSK, jako przedsiębiorstwo, nie istnieje od dziewięciu lat, a jego nieruchomości przy Lubelskiej i Wojska Polskiego, należą do miasta Puławy. Nieczynną poczekalnią przed dwoma laty zainteresowała się fundacja KZMRZ. Jej pierwszym projektem było społeczne malowanie elewacji budynku (z udziałem młodzieży), co pozwoliło znacznie poprawić jego estetykę. Ostatecznie fundacji poczekalnię udało się wydzierżawić na cele artystyczne i nie tylko. Według pomysłu Stachyry, budynek ma być czymś w rodzaju społecznej rzeźby, przestrzenią współtworzoną przez mieszkańców Puław, zgodnie z hasłem "Dworzec to wy".