Mieszkańcom Borysowa i Bałtowa nie podobają plany budowy nowej chlewni na działce pomiędzy wioskami. Przeciwny tej inwestycji jest także wójt gminy Żyrzyn
Protest mieszkańców Borysowa wywołała uchwała rady gminy Żyrzyn dotycząca przystąpienia do zmian w studium, w której działkę leżąca pół kilometra od zabudowań przeznaczono pod hodowlę rolną. Chodzi o nową, drugą już chlewnię dla tuczników.
Zdaniem pana Grzegorza, taka inwestycja w niewielkiej miejscowości, to zły pomysł.
– Już teraz, przy jednej chlewni, przy niekorzystnych wiatrach odór swoim zasięgiem obejmuje połowę wsi – mówi mieszkaniec Borysowa. – Gdy na górce pojawi się drugi zakład, o komforcie życia w Borysowie będzie można zapomnieć.
Podobnie jak inni mieszkańcy wioski, pan Grzegorz obawia się też utraty wartości swojej działki.
Mieszkańcy wsi próbują więc wpłynąć na gminnych radnych, by zmienili zdanie i zrezygnowali ze zmian w studium.
– Nie walczymy o bogactwo, bo nic po bogactwie, gdy nie ma czym oddychać. Walczymy o prawo do czystego środowiska, które próbuje nam się odebrać – tłumaczy pan Grzegorz, zachęcając mieszkańców Borysowa i Bałtowa do wysłania petycji do radnych o utrzymanie obowiązującego obecnie zakazu lokalizacji na tym terenie „obiektów uciążliwych”.
W ciągu ostatnich trzech tygodni pod petycją w tej sprawie podpisało się ok. 150 osób. O planach budowy chlewni wiedzą już niemal wszyscy. Przeciwnikiem borysowskiej lokalizacji nowej chlewni jest także wójt gminy Żyrzyn.
– Nigdy nie byłem zwolennikiem takiego rozwiązania – zapewnia Andrzej Bujek. – Uważam, że radni nie powinni lekceważyć opinii mieszkańców. Obecnie jesteśmy na etapie wyboru firmy, która przygotuje projekt zmian w studium. Urbaniści przyjrzą się propozycjom, także pod kątem prawnym. Ich opinia będzie miała wpływ na ostateczną decyzję w tej sprawie – dodaje.
Jak podkreśla, formalnej zgody na budowę chlewni nikt jeszcze nie wydał. – Moim zdaniem tego rodzaju zakłady powinny znaleźć się w północno-wschodniej części naszej gminy lub poza jej granicami – mówi.
Pod wpływem rosnącego oporu społecznego, stanowisko w sprawie lokalizacji chlewni powoli zmienia także Zenon Kwit, sołtys Borysowa i nieformalny właściciel chlewni (gospodarstwo hodowlane przejął jego syn). W miniony poniedziałek przedsiębiorca spotkał się z wójtem. Rozmowa dotyczyła możliwości zmiany lokalizacji nowej chlewni.