W miasteczku znowu działa samorząd mieszkańców. – Dzięki niemu mieszkańcy będą mogli bronić swoich interesów – mówi Romana Rupiewicz, przewodnicząca samorządu
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Samorząd został wybrany w głosowaniu mieszkańców. – Uważam, że skład jest bardzo dobry. Każdy z nas ma bogate i różnorodne doświadczenia. Marta Dymińska, Leszek Blicharski, Janusz Kowalski i Mariusz Szulc – w pracy samorządowej lub urzędniczej. Marta Dymińska pełniła niegdyś funkcję zastępcy burmistrza. Ponadto Janusz Kowalski zajmuje się turystyką, prowadzeniem własnego biznesu, aktywnie działa w Stowarzyszeniu Kupców i Przedsiębiorców – mówi Romana Rupiewicz. – Krzysztof Nieradka zarządza ogromnym zespołem ludzi, jest znakomitym strategiem i negocjatorem. To zdecydowanie umysł ścisły. Cezary Wojtanowicz to specjalista od finansów.
Jak zaznacza przewodnicząca, samorząd będzie korzystał z inicjatywy uchwałodawczej. – Na początek chcemy zająć się wypracowaniem istotnego dla gminy dokumentu, jakim jest „Gminny program rewitalizacji”. Już od stycznia przyszłego roku Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju będzie stopniowo ogłaszało konkursy inwestycyjne na rewitalizacje miast. Żeby do nich przystąpić musimy mieć taki dokument – tłumaczy Rupiewicz. – Nie wyobrażam sobie, żeby mogła go przygotować jakaś zewnętrzna firma, ponieważ to mieszkańcy najlepiej wiedzą, co jest im potrzebne. Taki dokument musi zawierać dokładną charakterystykę miasta, diagnozę problemów społecznych, dane demograficzne oraz inne dotyczące na przykład bezrobocia.
Dokument ma też m.in. wskazać obszary zdegradowane czy przedstawić plan finansowy oraz wdrażanie rewitalizacji i jej monitoring. – Docelowo będzie go musiała uchwalić Rada Miejska.
Przewiduję, że uporamy się z tym do końca tego roku – mówi Rupiewicz. – Jednym z ważniejszych etapów są konsultacje społeczne. Chcemy je zorganizować na początku września. Poprzedzi je otwarte seminarium „Kazimierz Dolny stolicą polskiego piękna – rewitalizacja”.
Samorząd mieszkańców chce także włączyć się m.in. w prace nad aktualizacją Strategii Rozwoju Gminy. – Chciałabym aby samorząd był wsparciem dla lokalnych władz. Mam nadzieję, że będziemy mieli realny wpływ na przyszłość miasta i nasza praca nie pójdzie do kosza – zaznacza Rupiewicz.
Z udziałem samorządu zapadną też decyzje jak wydać 25 tys. zł na tzw. budżet obywatelski. – Budżet obywatelski jest mały, dlatego też pokładamy nadzieję w projektach. Nie będziemy sami decydować o zagospodarowaniu tej kwoty, chcemy, aby o tym postanowili mieszkańcy. Każdy więc będzie mógł złożyć na piśmie swój pomysł, potem zrobimy zebranie i wspólnie postanowimy, na co przeznaczamy pieniądze.