Przed północą dyżurny z komendy policji w Puławach odebrał telefon: kobieta twierdziła, że jej mąż właśnie po pijanemu wsiadł do citroena.
- Po kilku minutach policjanci zobaczyli auto zaparkowane przy na ul. Kołłątaja – mówi Anna Smarzak z lubelskiej policji. - Miało jeszcze ciepły silnik.
Kierowca był w pobliskim bloku, w mieszkaniu rodziców. 52-latek zaprzeczał temu, że kierował autem. Twierdził, że przywiózł go kolega. Nie chciał jednak podać policjantom jego nazwiska.
Alkomat pokazał, że 52–latek ma w organizmie 1,6 promila alkoholu.
Policjanci zbierają dowody na to, że to jednak on kierował po pijanemu. Kluczowe będą zeznania jego żony.