Radni z Komisji Oświaty i Wychowania przez ponad pół godziny słuchali „wykładu” o tematyce informatycznej, który był reklamą jednej z firm dostarczających oprogramowanie dla przedsiębiorstw. Czemu to miało służyć - pyta Sławomir Seredyn, jeden z samorządowców.
Transmisje obrad poszczególnych komisji oraz możliwość zaprezentowania swoich usług radnym, od których zależy np. kształt budżetu miasta, przyciąga na samorządowe zebrania coraz bardziej egzotycznych gości. Pod koniec stycznia, korzystając ze zgody na zabranie głosu, radnym puławskiej Komisji Oświaty i Wychowania, przez ok. 35 minut słuchali wystąpienia Andrzeja Więcławskiego, przedstawiciela prywatnej, mało znanej firmy informatycznej.
Przedsiębiorca, posługując się komputerowym żargonem, reklamował swoje usługi związane z oprogramowaniem open source. Prosił również o możliwość skorzystania ze „starych komputerów” należących do zasobów puławskich szkół. Sprzęt miał rzekomo przydać się w trakcie zaplanowanej na marzec konferencji. Co ciekawe, specjalista od informatyki miał wyraźne problemy z prawidłową prezentacją swoich usług, uruchomieniem ekranu, a nawet konfiguracją rzutnika. Całość nie zakończyła się żadną konkluzją, ani wnioskiem ze strony radnych.
Do tego nietypowego wystąpienia na komisji, już podczas sesji, wrócił radny Sławomir Seredyn z klubu „Samorządowcy”. Złożył interpelację, w której zapytał m.in. o sens wyrażania zgody na tego rodzaju promocję podczas posiedzeń.
– To był z pewnością dobry pomysł na reklamę, ale czy to oznacza, że teraz będziemy przyjmować wszystkie firmy, które zechcą się zareklamować w ten sposób? Nie wiem, czemu to miało służyć i jaki był tego cel – przyznał samorządowiec.
Do sprawy odniósł się także Tomasz Kraszewski (PiS), przewodniczący komisji oświaty. – Ten człowiek nie był zaproszony przez komisję. Zabrał głos, jako osoba z widowni. Nie było to uzgadniane wcześniej – zapewnił.
Problem związany z wykorzystywaniem czasu pracy radnych konkretnych komisji do swoich celów to nie jedyny sposób oddziaływania na samorządy przez przedsiębiorstwa. Okazją do szybkiego wzrostu zamówień bywa otwarty w swoich założeniach budżet obywatelski. Za niektórymi projektami, które teoretycznie składane są przez osoby prywatne, w istocie mogą stać producenci lub dostawcy np. konkretnych urządzeń do placów zabaw, siłowni zewnętrznych, czy innej „małej architektury”.