Bakteria zwana w skrócie KPC to pałeczka zapalenia płuc, a jej najgroźniejsza odmiana to New Delhi. Może prowadzić do różnych chorób i jest odporna na antybiotyki. To właśnie pacjentów zainfekowanym tym szczepem leczono w puławskim szpitalu. Zainfekowanych zostało 13 osób.
Co ważne, zarażenie pierwszego nosiciela, tzw. pacjenta "0" nie nastąpiło w Puławach. Jak informuje dyrektor SP ZOZ-u, Piotr Rybak, został on przywieziony z innej placówki medycznej pod koniec maja tego roku. Niestety nie poszła za tym żadna ostrzegająca informacja ostrzegająca puławski personel.
Gdy lekarze zdali sobie sprawę z tego, z jak groźną bakterią ma do czynienia, zorganizowano masowe badania wszystkich pacjentów, którzy mogli mieć kontakt z zarażonym. Wszystkich, którzy byli przyjmowani lub hospitalizowani w czasie jego pobytu (w 11 oddziałach). Plan przewidywał również przebadanie personelu, ale zgodę na to wyraziły jedynie trzy osoby. Żadna z nich nie została zarażona.
Niestety zainfekowanych znaleziono wśród pacjentów. Groźną bakterię rozpoznano u trzynastu z nich, z czego pięć osób zmarło w skutek tzw. choroby podstawowej, czyli tej, na którą cierpieli przed zarażeniem. Kolejnych sześć osób wypisano do domów, a dwie ostatnie do niedawna były hospitalizowane (w izolacji), ale opuściły już mury puławskiego szpitala.
W związku z podejrzeniem ogniska epidemiologicznego, dyrektor SP ZOZ o niebezpieczeństwie poinformował puławski sanepid. Stacja sanitarna przeprowadziła w związku z tym kontrolę, ale jak wynika z informacji przekazanej przez starostę, Danutę Smagę, nie dopatrzyła się "żadnych istotnych nieprawidłowości".
- Pacjent, który trafił do nas w maju został wyizolowany. Zrobiliśmy wszystko, co należało zrobić w takiej sytuacji. Przebadaliśmy pacjentów oraz część personelu, poinformowaliśmy również sanepid - wymienia dyrektor szpitala, Piotr Rybak. Jak podkreśla, sytuacja jest opanowana i nie ma powodu do niepokoju. - Stosowaliśmy i stosujemy działania adekwatne do zaistniałej sytuacji. Obecnie nie ma żadnego zagrożenia biologicznego - zaznacza.
Warto dodać, że informację o bakterii podczas sierpniowej sesji rady powiatu puławskiego przekazał w drodze interpelacji, radny, a jednocześnie lekarz i pracownik SP ZOZ-u, Paweł Gajek. To właśnie z pisemnej odpowiedzi na jego pytania (udzielonej we wrześniu przez starostę) dowiedzieliśmy szczegółów dotyczących m.in. działań podjętych przez szpital, czy ilości zainfekowanych.