![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Trawa na terenie portu wymaga intensywnej pielęgnacji, bo została zasiana na nieurodzajnym podłożu (fot. Radosław Szczęch)](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2015/2015-09/68c81c906fe92baa8f523eda2fd79361.jpg)
Za mało jest żyznej ziemi na terenach zielonych puławskiego portu rzecznego – zauważył radny Paweł Maj, który skrytykował sposób powstania tej inwestycji. O tym, że humusu mogłoby być więcej mówi także Antoni Rękas, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
![Artykuł otwarty](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/open-article.png)
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Puławska Marina po przebudowie, która pochłonęła kilkadziesiąt milionów złotych stała się wizytówką miasta. Niestety podczas prac ziemnych popełniono błędy, za które teraz należy płacić. Paweł Maj, miejski radny, a także architekt krajobrazu zauważył, że pielęgnacja zieleni na terenie portu wymaga dużego zaangażowania. Jego zdaniem jest to efekt występowania na tym terenie martwicy, nieurodzajnej ziemi, która nie została wybrana.
– Przez lata będziemy płacić za intensywne podlewanie tej ziemi, która nie jest żyzna – mówił podczas ostatniej sesji rady miasta Maj.
O tym, że utrzymanie zieleni w porcie jest trudne przyznaje także Antoni Rękas, dyrektor MOSiR w Puławach.
– Ziemia jest nieurodzajna, szczególnie w okolicy bosmanatu i na placu kempingowym. W wielu miejscach położone zostały tam plastikowe kratownice, które dodatkowo nagrzewają glebę i powodują jej wysuszanie. Na te kratki podczas przebudowy wysypano żyzną ziemię, ale nie było jej zbyt wiele – mówi.
Zdaniem dyrektora, największy problem stanowi zakorzenianie się trawy, a to wymaga odpowiedniego nawożenia i podlewania. Bardziej intensywnego, niż na innych terenach ośrodka.
– Podlewanie i nawożenie jest konieczne, ale korzystamy także z wody pompowanej bezpośrednio z rzeki, co zmniejsza koszty – mówi.
O problemach z ziemią nic nie wie natomiast Krzysztof Szczepański, dyrektor Zarządu Inwestycji Miejskich, który uspokaja, że prace przy przebudowie portu zostały wykonane prawidłowo. – Ziemia została, ale na wierzch został wysypany humus. Wszystko odbyło się zgodnie z dokumentacją – zapewnia.