Stanisław Kuś ma szczęście w grach hazardowych. W losowaniu wygrał... mandat radnego. O jego zwycięstwie zadecydował ślepy los. A wyborcy jego głównej kontrkandydatki wciąż liczą na dogrywkę...
W jego wsi o jeden mandat radnego gminy Kazimierz walczyło czterech kandydatów. A ostateczna walka rozegrała się między dwójką, która zdobyła równo po 56 głosów. W takiej sytuacji w okręgach jednomandatowych o zwycięstwie decyduje losowanie.
Z goryczą porażki musiała się pogodzić kontrkandydatka Kusia. Chociaż jej wyborcy wciąż nie mogą uwierzyć, że przegrała. - Codziennie dzwonią i nakłaniają, żebym starała się o dogrywkę. Ale przecież ordynacja tego nie przewiduje - mówi Małgorzata Wicha. - A najbardziej było mi szkoda, jak usłyszałam, że kilka głosów na mnie było nieważnych, bo ktoś zamiast krzyżyka postawił ptaszek - wzdycha Wicha.