Ptaki, koty, motyle, postacie z kreskówek, motywy dzikiego zachodu, lasu, głębi oceanu, egipskiej pustyni - to wszystko przykłady dzieł ulicznej sztuki, którą coraz częściej można spotkać spacerując po puławskich osiedlach. Za większość murali odpowiadają lokalni artyści - D. Palms, Perone i Ganrocks.
Pod względem ilości murali Puławy są dzisiaj jednym z najbardziej kolorowych miast w całej wschodniej Polsce. Idąc z ulicy Wojska Polskiego w kierunku Ratusza, na jego bocznej ścianie zauważymy mural z parą oczu - jeden ze zwycięskich projektów budżetu obywatelskiego. Mural z lotniczymi motywami zdobi ścianę szkoły przy ul. Niemcewicza, a na szkole przy al. Małej, uczniów i przechodniów inspiruje wizerunek "superpoety" od znanego malarza muralisty, Michała Stachyry. Kolorowo jest także na wiślanym bulwarze, gdzie rzeczne motywy kilkanaście lat temu stworzyła grupa mieszkańców.
W listopadzie trudnego 2020 roku swoją artystyczną aktywność w mieście zwiększył twórca podpisujący się, jako D. Palms. Na ścianach garaży przy Wróblewskiego namalował kilka kolorowych ptaków siedzących na gałęzi - zimorodków. Mural zyskał duże zainteresowanie mieszkańców, którzy zasypali jego twórcę pozytywnymi komentarzami. Rok później, w sierpniu 2021 roku, ten sam artysta pokrył ścianę budynku w pobliżu miejskiego przedszkola na osiedlu Niwa (za zgodą właściciela), muralem przedstawiającym Gigantozaury, bohaterów bajki dla dzieci. Ten pomysł również spotkał się z aprobatą puławian.
Spółdzielnia nabiera kolorów
Mniej więcej w tym samym czasie na facebooku pojawiła się strona "Malowanie Puławy", którą uruchomił inny puławski artysta podpisujący się jako Perone. To właśnie tam zaczęły być publikowane zdjęcia poszczególnych, osiedlowych murali, także autorstwa D. Palmsa. Aktywność puławskich grafficiarzy oraz pozytywny odbiór, jaki wywołują ich dzieła, w zeszłym roku dostrzegła Puławska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Artyści dostali to, na co czekali - miejsce do tworzenia legalnych murali według własnego projektu. Na podstawie zawartego porozumienia oryginalnego wyglądu nabrało już kilkanaście altan śmietnikowych.
Kim są artyści odpowiadający za tą muralową rewolucję? D. Palms to Daniel Maraśkiewicz, a Perone to jego kolega - Artur Peroni, puławianie po 30-tce. Ten duet uzupelnia Ganrocks, który obecnie przebywa tymczasowo za granicą. Swoich umiejętności posługiwania się farbami nauczyli się sami. Pierwsza, jak mówią, była kartka papieru.
- Dużo się rysowało, potem zaczęło się malować po ścianach. Ja zaczynałem od prostych form, idąc w kierunku coraz bardziej złożonych. Od początku inspirowała mnie natura, stąd motywy roślinne, ptaki, owady. Lubię naturalną kolorystykę i formy związane z przyrodą - tłumaczy Daniel.
Artur lubi również motywy filmowe i abstrakcyjne. Obecnie pracuje nad projektem z grzybami we fluorescencyjnych kolorach. Jak przyznaje, takiej skali pozytywnych reakcji na to, co robią na mieście nie spodziewał się.
Pozytywniej o graffiti
- Chcemy to miasto upiększyć. Wywołać radość w ludziach. Mnie najbardziej cieszy to, że społeczeństwo otworzyło się na graffiti. Kiedyś ludzie patrzyli na litery na murach i dziwili się, nie wiedzieli o co tu biega. A teraz nawet starsi podchodzą do nas i mówią, że jest spoko. Że fajny wzorek. Poza tym zawsze milej spojrzeć na kolorowy śmietniczek, niż na zwyczajną ścianę - opowiada Peroni. - Wygląda na to, że puławianie przekonali się już do tego, co robimy, stąd ten pozytywny odbiór - uzupełnia D. Palms.
Umowa ze spółdzielnią dla "Malowania" była dużym krokiem rozwojowym. Od czasu pomalowania pierwszej altany na Niwie minęło ponad pół roku. W tym czasie w całym mieście powstało kilkanaście kolejnych murali - nie tylko dla PSM-u. Dzieła chłopaków z Puław można oglądać także w Kazimierzu Dolnym i Końskowoli. Coraz częściej o usługi tego rodzaju pytają firmy oraz osoby prywatne.
W efekcie, idąc przez puławskie osiedla, coraz łatwiej natknąć się na spoglądającego ze ściany kota złożonego z geometrycznych fragmentów, kolibra, motyla, niedźwiedzia polarnego, statek piracki, rekina, kowboja z dzikiego zachodu, pustynię z piramidami, a nawet Mario z popularnej gry wideo, Dextera z kreskówki, czy portret Alberta Einsteina.
Dziecięca twórczość przy Kopernika
Jak podkreślają nasi rozmówcy, to, co na czym najbardziej zależy we współpracy z właścicielami konkretnych nieruchomości, to swoboda w wyrażaniu tego, co chcą oraz wygoda związana z legalną działalnością. Mając zgodę właściciela danej ściany, nie łamią prawa, nie muszą się ukrywać pod osłoną nocy itd. Poza tym, co równie istotne - mogą liczyć na zapłatę za swoją pracę. Tworzenie murali zajmuje od kilku godzin do kilku dni. Puszki z farbą, rozpuszczalniki, pędzle - również nie są darmowe.
Obydwaj muraliści w tym miesiącu weszli w rolę nauczycieli. Dwa tygodnie temu zorganizowali warsztaty dla dzieci, z którymi pomalowali dużą ścianę garaży przy ul. Kopernika.
- Początkowo mieliśmy robić z nimi to, co sami zaplanowaliśmy, ale dzieci od razu zapytały, kiedy będą mogły namalować coś swojego. Jak poszły, to zrobiły całą ścianę. Ledwo nadążałem z wymianą puszek. Widać, że to taka fajna, dziecięca twórczość i duża radość dla nich - opowiada Artur Peroni.
Budynków nie zabraknie
Młodym miłośnikom street artu, którzy chcieliby w przyszłości pójść w ślady naszych rozmówców, artyści radzą zacząć od kartki i ołówka. - Trzeba dużo rysować na kartkach, zanim zrobi się coś na ścianie. Warto uczestniczyć w warsztatach, ale na początek ćwiczyć ołówkiem, rysować cokolwiek. Potem trzeba chodzić i pytać ludzi o zgodę na malowanie ich ścian, budynków. Ja tak robiłem - tłumaczy Daniel.
Gdy rozmawiamy przed jedną z malowanych właśnie ścian przy ul. Polnej, co pewien czas słychać pozytywne komentarze podchodzących w pobliże śmietnika mieszkańców. Artyści nawet podczas pracy czują, że to, co robią podoba się, a to zachęca ich do dalszej pracy. Podobnie, jak rosnąca liczba propozycji. Ale współpraca ze spółdzielnią pozostaje kluczowa. Dzięki niej puławianie mogą być pewni kolejnych projektów. - Tutaj jeszcze przez 2-3 lata będziemy mieli co robić - zapewniają artyści.
Chcą tworzyć więcej
Na stronie Pomagam.pl okazała się zbiórka na organizację kolejnych warsztatów plenerowych z tworzenia murali dla dzieci oraz zaproszenie artystów z innych miast, by zostawili swój ślad w Puławach. Założył ją Artur Peroni, który zachęca puławian do wpłat oraz wskazówek dotyczących lokalizacji wartych pomalowania. Jak dotąd wpłynęło 660 zł z planowanych 5 tysięcy. Akcję artystów dotychczas wsparło 24 osoby.