W środę około godz. 10:30 zamknięty został stary most na Wiśle w Puławach. Ciasno robi się na ul. Piaskowej i Dęblińskiej, które prowadzą do nowej i jedynej przeprawy na drugą stronę rzeki. Utrudnienia mają potrwać około 4 miesięcy. Mieszkańcy zaczynają mówić o paraliżu.
Pierwszy komunikat o zamknięciu mostu im. I. Mościckiego mówił o tym, że stara przeprawa zostanie zamknięta w poniedziałek. Tak się jednak nie stało, bo wykonawca musiał poprawić projekt organizacji ruchu. Przedstawiciel wykonawcy poinformował następnie o tym, że most zostanie zamknięty we wtorek. Tego terminu również nie udało się dotrzymać. Bariery uniemożliwiające wjazd samochodów na most ostatecznie ustawiono dzisiaj ok. godz. 10:30. Przez starą przeprawę przepuszczani się jedynie piesi i rowerzyści.
Na miejscu zgromadzono już ciężki sprzęt oraz pracowników firmy Intop odpowiadającej za remont starego mostu. Wykonawca rozpoczął przygotowania do planowanej renowacji stalowej konstrukcji zabytkowej przeprawy. Na ulicach prowadzących do mostu odsłonięto znaki tymczasowej, nowej organizacji ruchu. Żeby dostać się do Góry Puławskiej należy kierować się na most im. JP II, a następnie w stronę Bronowic. Najwięcej kierowców wybiera ul. Piaskową i Dęblińską, co skutkuje długą kolejką aut, która przed południem sięgała już UG Puławy.
Warto więc próbować ominąć ten ciąg ulic, wjeżdżając na obwodnicę wcześniej, np. z al. Partyzantów i 1000-lecia przez węzeł Azoty lub ul. Żyrzyńską i węzeł Puławy-Wschód (Michałówka). Alternatywą jest także wjazd na S12 w Końskowoli. Utrudnienia mają potrwać ok. 4 miesięcy. Wykonawca tłumaczy, że dzięki zamknięciu mostu, potrwają one krócej, niż planowane jeszcze w ubiegłym roku wielomiesięczne "wahadło".
Decyzja o zamknięciu starego mostu zaczyna spotykać się jednak z negatywną oceną mieszkańców regionu. - Nie rozumiem dlaczego zdecydowano się na taki krok. To, co obecnie dzieje się na ulicach Puław zaczyna przypominać paraliż. Jak można było do tego dopuścić? Mamy XXI wiek, nie wierzę w to, że nie dało się przeprowadzić tego remontu bez zamykania mostu - mówi Kamil Okrutny, jeden z mieszkańców Góry Puławskiej. Jego zdaniem wykonawca popełnił także inny błąd. - Radziłbym inwestorowi przyjrzeć się jak wyglądają pomalowane w tamtym roku barierki na moście. Wychodzi już na nich rdza - przyznaje.
- Jest za wcześnie na ocenę naszej pracy. Część rzeczy, które zostało wykonane w tamtym roku będzie musiało zostać częściowo uszkodzone, a następnie zostanie naprawione. Takie było nasze założenie i wynika to przyjętego harmonogramu prac. Wszystko idzie zgodnie z planem. Zapewniam, że nie ma powodów do obaw - mówi Mariusz Gołąbek, kierownik robót z firmy Intop.
Na prośbę mieszkańców zapytaliśmy inwestora również o to, co z pojazdami wolnobieżnymi, m.in. ciągnikami rolniczymi, które mają zakaz wjazdu na nowy most w ciągu drogi ekspresowej S12. - Nie możemy ich wpuścić, będziemy mieli tutaj rusztowania po jednej stronie, a po drugiej będą stały nasze pojazdy i maszyny - przyznaje Gołąbek.Co zatem powinni zrobić np. rolnicy, którzy chcą dostać się na drugą stronę Wisły? - To nie jest pytanie do mnie - ucina kierownik.
Odpowiedzi na tak zadane pytanie nie udziela także rejon ZDW w Puławach, który skierował nas do Wydziału Inżynierii Ruchu ZDW w Lublinie.
Niestety, szeregowi pracownicy tej jednostki nie są upoważnieni do udzielania takich informacji, a kierownictwo zarządu przebywa obecnie na urlopie. Przypominamy, że alternatywą dla nowego mostu w Puławach pozostaje przeprawa w Dęblinie lub prom w Nasiłowie i Kazimierzu Dolnym.
Nasi czytelnicy zwrócili się do nas także z sugestią, żeby zapytać o możliwość przeprogramowania świateł przy TESCO i Leroy Merlin.Chodzi o to, żeby dłuższe "zielone" było dla jadących na wprost, których od zamknięcia mostu przybyło. Niestety, jak się okazuje, nie jest to takie proste, bo zarządcą sygnalizatorów, na mocy porozumienia zawartego przez ZDW, są sklepy. Jak dowiedzieliśmy się w TESCO, dotychczas nikt się do nich z prośbą o zmianę programu świateł nie zwrócił. Nie zrobił tego ani ZDW (czyli inwestor, odpowiadający za remont mostu i objazdy), ani ZDM (obecny zarządca ul. Dęblińskiej). Telefonicznie uzyskaliśny natomiast zapewnienie, że propozycja dostosowania sygnalizacji do nowego, wyższego natężenia ruchu, zostanie rozważona.