Park wodny mógłby powstać w niespełna dwa lata. Problemem są koszty inwestycji. Budowa Term Nałęczowskich pochłonęłaby 78 mln zł. Władze Nałęczowa liczą, że uda się znaleźć prywatnego inwestora.
Podstawą do realizacji kompleksu byłaby posiadana już przez gminę koncepcja. Szczegółowy projekt, jego realizacja, później gospodarowanie aquaparkiem należałoby już do inwestora.
– To mało znana i nieco skomplikowana procedura. Powoduje, że niewiele kancelarii prawnych podejmuje się przygotowania i opieki w trakcie realizacji takich przedsięwzięć. Mam nadzieję, że my będziemy pierwsi – nie ukrywa burmistrz Andrzej Ćwiek.
To jedyna szansa na realizację Term Nałęczowskich bez udziału pieniędzy gminy. Mieszkańcy nie ukrywają, że kibicują tego typu inwestycji. – Kuracjusze przyjeżdżają się tutaj leczyć, ale nam zależałoby również na turystach, którzy zawitaliby do Nałęczowa na dłużej niż jeden dzień. Baseny byłyby nie lada atrakcją – podkreśla pani Maria, właścicielka jednego z pensjonatów.
– Wspaniały pomysł. Przecież na Lubelszczyźnie nie mamy parku wodnego z prawdziwego zdarzenia – dodaje Mariusz z Lublina.
Według Ćwieka to czy Termy Nałęczowskie są atrakcyjnym kąskiem dla inwestorów, powinno rozstrzygnąć w ciągu najbliższych tygodni. Oferty zainteresowanych są przyjmowane do 12 kwietnia.
O kompleksie basenów myślą w Nałęczowie od dawna. Początkowo koncepcja budowy parku wodnego zakładała wykorzystanie wód termalnych. Po wykonaniu badań geologicznych okazało się, że byłoby to jednak bardzo kosztownym rozwiązaniem. Woda w basenach Term Nałęczowskich będzie miała temperaturę taką, jak ta w basenach z wodą termalną, a o jej wyjątkowości będzie decydował także fakt, że pochodzi z nałęczowskich źródeł.
Termy Nałęczowskie to nie tylko baseny i atrakcje typowe dla aquaparków. Autorzy pomysłu zakładają też budowę boiska do piłki plażowej i być może parku linowego z wykorzystaniem naturalnych wąwozów.