Po kilku latach walki o zabezpieczenie drogi, Zarząd Dróg Wojewódzkich w Lublinie obiecał w końcu zamontowanie barier ochronnych. Najpierw miały się pojawić w marcu, potem w czerwcu, ale jak ich nie było, tak nadal nie ma.
- Auta wypadające z drogi spadają wprost na prywatną drogę, która należy do właścicieli kilku posesji. Chodzi tamtędy mnóstwo ludzi, jeżdżą rowerzyści. To cud, że nikomu jeszcze nic się nie stało. Aż strach wychodzić z domu - skarży się Krzysztof Makuch, jeden z mieszkańców Parchatki.
Zarząd Dróg Wojewódzkich w Lublinie pozytywnie rozpatrzył wniosek o zamontowanie barier ochronnych i obiecał, że pojawią się one do końca marca. - Będą wprowadzone w terenie w miarę sprzyjających warunków atmosferycznych w terminie do dnia 31 marca - czytamy w piśmie Andrzeja Gwozdy, dyrektora ZDW w Lublinie do Rafała Suszka, mieszkańca Parchatki i radnego Kazimierza Dolnego.
W marcu barierki się nie pojawiły. Jak tłumaczył nam dyrektor ZDW w Lublinie, termin w piśmie „nie był ostateczny”. -To były tylko nasze przewidywania. Przetarg na wykonanie został zaplanowany na 15 maja i po wszystkich formalnościach będzie można precyzyjnie określić termin. Jeśli wszystko pójdzie sprawnie bariery pojawią się do końca czerwca - zapewniał nas w połowie maja dyrektor Gwozda.
Mieszkańcy obawiają się jednak, że i tym razem nic z tego nie będzie. - Jest już prawie koniec czerwca, a nic się tu nie dzieje. Tymczasem na początku tygodnia znowu wydarzył się tu wypadek - mówi radny Suszek.
ZDW w Lublinie zapewnia, że nie ma powodów do niepokoju, i obiecuje, że zabezpieczenia pojawią się w terminie.
- Bariery ochronne na odcinku drogi wojewódzkiej nr 824 w miejscowości Parchatka zostaną ustawione do dnia 1 lipca - informuje Grzegorz Dobosz, z-ca dyrektora ds. utrzymania dróg w Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Lublinie.