Nawet 1,6 mln złotych może kosztować naprawa przeciekającego dachu dwupoziomowego parkingu na puławskiej Marinie. To ponad trzykrotnie więcej, niż wynosi wysokość funduszu gwarancyjnego. Jeśli miasto przegra przed sądem, koszty będą jeszcze wyższe.
Dwupoziomowy parking zbudowała dla miasta puławska firma Dombud na zlecenie generalnego wykonawcy Mota-Engil. Problem w tym, że betonowy strop obiektu pęka, szczeliny wypełniają się wodą, co grozi korozją zbrojenia, a to z kolei poważnym uszkodzeniem całej konstrukcji. Dla bezpieczeństwa, w okresach zimowych górny poziom parkingu jest zamykany.
Jeszcze w ubiegłym roku wydawało się, że zabezpieczona przez miasto kwota kaucji gwarancyjnej w wysokości pół miliona złotych wystarczy na naprawę. Dzisiaj wiemy już, że koszty mogą być nawet trzykrotnie wyższe.
– Według kosztorysu przebudowa parkingu jest warta 1,6 mln złotych, dlatego wnioskowałem o wpisanie kwoty 1,1 miliona na ten cel w nowym budżecie Puław. Przetarg ogłosimy wiosną. Liczę na to, że uda nam się to naprawić taniej, ale nie mogę tego zagwarantować – mówi Krzysztof Szczepański, kierownik Wydziału Inwestycji w Urzędzie Miasta, który nie ukrywa, że miasto ma zamiar odzyskać te środki na drodze sądowej.
Problem w tym, że nie tylko urząd zmierza do sądu, ale zrobić to chcą również wykonawcy. Jak mówi Stanisław Cholewa, prezes firmy Dombud, jeśli Mota Engil pozwie Puławy, jego przedsiębiorstwo przyłączy się do tego pozwu. – Pójdziemy z nimi, bo ja tej sprawy tak nie zostawię. Moja firma straciła 150 tys. złotych w kaucji, a Mota Engil kolejne 350 tysięcy, nie wspominając o kosztach dotyczących ekspertyz. Na pewno będziemy domagać się od miasta zwrotu tych środków wraz z odsetkami – zapowiada szef firmy budowlanej.
Stanisław Cholewa jest przekonany, że biegli sądowi przychylą się do argumentacji wskazywanej przez wykonawców. Jego zdaniem winę ponosi przede wszystkim biuro projektowe, które nie wykonało wszystkich obliczeń, zaniżyło ilość stali zbrojeniowej i nie przewidziało dodatkowego zbrojenia na potrzeby wzmocnienia konstrukcji pod kątem różnic w temperaturze otoczenia.
– W niektórych miejscach budynku w ogóle nie ma tego rodzaju zbrojenia, a przez to kurczący i rozkurczający się pod wpływem zmian temperatury beton popękał. Zabrakło także izolacji typu ciężkiego, na co my zwracaliśmy władzom miasta uwagę już na etapie wykonania – wyjaśnia prezes Dombudu, który przyznaje, że jego przedsiębiorstwo również popełniło pewne błędy, ale jak mówi, nie miały one decydującego wpływu na to, co się stało.
Nowy przetarg na wykonawcę naprawy parkingu (poprzedni został unieważniony) ma zostać ogłoszony wiosną. Pytanie czy zgłoszą się oferenci, a jeśli tak, czy ich oferty zmieszczą się w zakładanym budżecie. Duże znaczenie będzie miał także czas wykonania i rozliczenia naprawy, bo dopiero wtedy UM będzie mógł ubiegać się o zwrot kosztów przed sądem.