Nagranie, montaż, emisja. Przygotowanie kilkunastu minut materiału zajmuje dziennikarzom cały tydzień. Do godz. 18.00 w piątek wszystko musi być zapięte na ostatni guzik.
"Informacje Puławskie” są przygotowywane przez Studio K. Na antenie ukazują się od 2002 r.
- Wcześniej za program płaciła spółdzielnia. Teraz już nie jest tak dobrze. Utrzymujemy się wyłącznie z reklam - mówi Piotr Kawka, właściciel Studia K i redaktor naczelny "Informacji”.
Dziś w TVK Puławy pracuje dwóch dziennikarzy. Grzegorz Sierocki zajmuje się sportem, a Katarzyna Szczuka polityką, kulturą, bieżącymi wydarzeniami. Kasia pracuje tu od października ubiegłego roku. Jak mówi, w dostaniu tej pracy wcale nie pomogło jej nazwisko słynnej feministki.
- Przeczytałam w gazecie ogłoszenie o naborze. A, że miałam już doświadczenie z Radia Lublin, to wcale nie było trudno się dostać - mówi Kasia.
Kamera start!
Nad piątkowym programem dziennikarze pracują cały tydzień. Przez kilka dni reporter razem z operatorem jeżdżą na zdjęcia. Nakręcenie krótkiego materiału tylko z pozoru jest proste. Przede wszystkim rozmówcę trzeba odpowiednio ustawić. Ważny jest kąt padania promieni słonecznych, tło, a nawet to, w którą stronę mówi.
Dziś Katarzyna Szczuka umówiła się z Andrzejem Mitruczukiem - kandydatem Ligi Polskich Rodzin na prezydenta Puław. Jutro spotka się z Januszem Groblem i przedstawicielami lewicy. To będzie typowy przedwyborczy materiał. Po oficjalnej wyważonej wypowiedzi do kamery, czas na ploteczki: Kto z kim wystartuje, kto kogo poprze i kto ma największe szanse na zwycięstwo. Ma być dynamicznie, ciekawie i treściwie. Materiały o polityce wcale nie muszą być nudne.
Wpadki i wypadki
Każdemu zdarzają się małe wpadki. Także dziennikarzom puławskiej kablówki.
- W mikrofonie mogą wyczerpać się baterie i potem przy montażu okazuje się, że rozmówcy w ogóle nie słychać. Pamiętam też, że kiedyś nie wzięliśmy na nagranie kasety - śmieje się Kasia. - Ale to oczywiście zdarza się bardzo rzadko - dodaje.
Darek Nadolski to jeden z dwóch operatorów w TVK Puławy. Darek pracuje zazwyczaj popołudniami i w weekendy. Często przygotowuje materiały sportowe. Jak do tej pory najmilej wspomina wspólne patrole z policją.
- Zanosiłem się śmiechem kiedy widziałem, jak ludzie reagują na próbę wręczenia im mandatu. Jeden facet nawet klęknął przed radiowozem, błagając o łaskę - opowiada Darek.
Obok sytuacji zabawnych, zdarzają się też smutne.
- To było coś, co zapamiętam do końca życia. Byliśmy nad Wisłą w momencie, kiedy policja wyciągnęła z wody ciała dwóch chłopaków, którzy się utopili. Wokół było mnóstwo ludzi, także rodziny tych chłopców. Musiałem kręcić, robić materiał, ale tak jak wszyscy, sam też płakałem - wspomina Darek.
Czwarta władza
Emisja materiału w telewizji zwykle pomaga w załatwieniu spraw. Nawet takich, które na pierwszy rzut oka są nie do przejścia.
Dziennikarze puławskiej kablówki wspominają jak pewien mężczyzna amatorską kamerą nakręcił film, na którym jego sąsiad niszczy samochód. Materiał przekazał TVK Puławy i ukazał się on w "Informacjach”. Sprawcę spotkała kara, a przy okazji najadł się dużo wstydu.
Nie wszyscy jednak biegną do dziennikarzy z każdym swoim problemem. Są też tacy, którzy panicznie boją się kamer.
- Podczas sondy ulicznej ludzie zwykle uciekają na nasz widok. A szkoda, przecież jesteśmy tacy mili - śmieje się Kasia.
Dziennikarze mają też swoje sukcesy. To po ich materiałach o braku boisk sportowych dla młodzieży, w puławskim Ratuszu zakiełkowała myśl o budowie boiska ze sztuczną nawierzchnią. Teraz szykuje się budowa kolejnego. I jak tu nie mówić, że dziennikarze to czwarta władza?
W czwartek wszystko musi już być gotowe. Trwa gorączkowy montaż w studiu przy ul. Wojska Polskiego. Wtedy też w redakcji zjawia się osoba, którą najlepiej znamy z ekranu. Agnieszka Saderska jest prezenterką w TVK Puławy od ponad roku. Ma niewiele wspólnego z dziennikarstwem, ale odkąd wygrała casting na prezentera, w Puławach jest kojarzona jako "pani od informacji”. Agnieszka Saderska na antenie zapowiada wszystkie przygotowane materiały.
W piątek gotowy materiał jest zgrywany na taśmę i trafia do studia przy ul. Centralnej. A stamtąd na antenę TVK Puławy. Obejrzeć go mogą wszyscy, którzy odbierają lokalną kablówkę. Po emisji programu w redakcji rozdzwaniają się telefony.
Jedni krytykują, inni chwalą. Tych drugich jest znacznie więcej. TVK Puławy zdobyła już sobie opinię telewizji niezależnej od politycznych układów. I tak trzymać!