Częste zmiany na stanowisku prezesa Zakładów Azotowych „Puławy”, spadające zyski firmy, rezygnacja z budowy elektrowni gazowej oraz brak aktywności samorządów w jej obronie – to najważniejsze błędy, jakie puławska Platforma Obywatelska wytyka Prawu i Sprawiedliwości.
– Zysk grupy „Puławy” regularnie spada od 2015 roku. W obecnym półroczu wypracowała o 74 mln zł mniej, niż w takim samym okresie roku 2017. To bardzo niepokojące informacje bo mówimy o największym zakładzie Lubelszczyzny. Im niższy zysk Azotów, tym niższe będą wpływy z podatku dochodowego dla miasta i powiatu puławskiego – punktuje Paweł Nakonieczny, szef powiatowych struktur PO, który podkreśla, że trzy lata temu firma osiągała znacznie wyższe przychody i zysk.
Jak ocenia Nakonieczny, powodem tego rodzaju problemów nie jest koniunktura, niższe ceny nawozów na świecie, czy rosnące koszty ich produkcji. – Przede wszystkim mamy do czynienia z niestabilnością władzy, częstymi zmianami na stanowisku prezesa, rotacją składem zarządu spółki oraz czystkami kadrowymi, które dotknęły wielu osób odpowiedzialnych za zarządzanie firmą na niższym szczeblu – mówi polityk.
– Poza tym trwa walka frakcji powiązanych z partią rządzącą, ze Szczecina, Polic, czy Tarnowa. Niestety, najmniej do powiedzenia w Zakładach Azotowych ma coś, co można nazwać frakcją puławską – dodaje Nakonieczny, który wytyka politykom Prawa i Sprawiedliwości niedotrzymanie obietnic wyborczych związanych z przeniesieniem siedziby Grupy Azoty do Puław. – Nie dopilnowano również przestrzegania umowy konsolidacyjnej, która zakładała, że przedstawiciel ZA miał być w zarządzie grupy. Tego nie ma. Za to cały czas drenuje się potencjał puławskiej firmy wyprowadzaniem dywidendy, ostatnio w wysokości 85 mln złotych – wylicza szef puławskiej PO.
Podczas konferencji prasowej, Paweł Nakonieczny wiele miejsca poświęcił także krytyce decyzji o rezygnacji z budowy w gminie Puławy elektrowni gazowej. Jego zdaniem była ona nieuzasadniona ekonomicznie i szkodliwa.
– Mieliśmy mieć elektrownię produkującą 400 MW energii za 1,1 mld złotych, a będziemy mieli rozbudowę elektrociepłowni na węgiel o blok produkujący 100 MW energii za ok. 890 mln złotych. Nie trzeba być geniuszem ekonomii, żeby zauważyć, że coś tutaj jest nie tak – zauważa.
Nakonieczny wyznał również, że jest rozczarowany postawą lokalnych samorządowców, zarówno z miasta, gminy jak i powiatu puławskiego, którzy nie protestowały przeciwko rezygnacji z elektrowni gazowej. – Inne motywy sprawiają, że dzisiaj brak im odwagi, żeby bronić interesów Puław – ocenia, zarzucając osobom, które „straszyły” rosyjskim gazem (dla elektrowni) nieznajomość realiów ekonomicznych i wiarę w mity.