Jeden z najbardziej utytułowanych zespołów tanecznych w naszym województwie, puławski Pokus, niedawno skończył 30 lat. W czasach swojej świetności tańczyło w nim nawet kilkadziesiąt młodych osób, a każdy rok przynosił kolejne puchary i nagrody. Dzisiaj tancerzy jest mniej, co utrudnia start w konkursach.
Żeby zacząć opowieść o zespole, warto cofnąć się do roku 2000. Wtedy tancerze z puławskiego Pokusa zdobywają piąte miejsce na Mistrzostwach Polski w Szczecinie i I miejsce na Międzynarodowym Festiwalu Tańca Młodzieżowego w Białymstoku. Puławska młodzież garnie się do tańca. W zajęciach prowadzonych w Domu Chemika uczestniczy ponad 60 tancerzy. Zespół przyciąga nowoczesnymi układami i dynamiczną muzyką, a do treningów zachęcają kolejne sukcesy na turniejach w całym kraju.
Za zdobytymi pucharami stoją talent i ciężka praca tancerzy, ale także osoba, która prowadzi ten zespół nieprzerwanie od 30 lat. To Wojciech Gędek, instruktor, choreograf, kierownik artystyczny, nauczyciel takich tańców, jak disco dance, czy hip hop. Jeden z pierwszych instruktorów tańca nowoczesnego w naszym województwie.
Za mało chłopców
Gdy jako były tancerz zaczynał swoją przygodę z utworzonym w 1988 roku zespole, ten nie miał jeszcze swojej nazwy. – Była to po prostu Dziecięca Formacja Taneczna. Gdy zaczęliśmy jeździć na turnieje, okazało się, że inne zespoły mają swoje nazwy, a my nie. Nasi tancerze wymyślali różne propozycje, najczęściej dość długie, wieloczłonowe. Ja chciałem, żeby nazwa była krótka i tak powstał Pokus – opowiada Wojciech Gędek.
Warto dodać, że w początkowym okresie, przez około 10 lat, dziecięca formacja specjalizowała się w tańcu towarzyskim. Pod koniec lat 90. pojawiły się jednak problemy z jednakową liczbą dziewcząt i chłopców. Tych drugich było za mało. – Dlatego musieliśmy się przeformatować. Zrobiłem wtedy dwuletni kurs instruktora tańca nowoczesnego i zaczęliśmy tańczyć m.in. disco dance – tłumaczy Gędek.
Zmiana profilu okazała się strzałem w dziesiątkę. Tancerze z Puław zaczęli zdobywać wysokie miejsca na zawodach organizowanych w różnych częściach kraju. Z Grand Prix w konkursach tańców dyskotekowych Pokus wracał do Puław w 2003, 2005 i 2006 roku.
Kontuzja, kryzys i przeprowadzka
Świetną passę przerwała kontuzja instruktora. W roku 2010 Wojciech Gędek spadł ze schodów, co skończyło się długą rehabilitacją i przerwą w działalności grupy. Zespół stanął wtedy na krawędzi, wielu tancerzy odeszło, ale twórca Pokusa nie poddał się.
– Wróciłem i musiałem wszystko odbudować – opowiada instruktor. Udało się. Pokus przetrwał, a błysk dawnej formy pokazał w 2015 roku, kiedy wygrał m.in. turniej wojewódzki w tańcach dyskotekowych w Zamościu. Dwa lata później nadszedł jednak kolejny kryzys. Gdy ruszyła przebudowa „Domu Chemika” wiązało się to z koniecznością przeprowadzki zespołu do Szkoły Podstawowej nr 6 przy ul. Niemcewicza. – Połowa tancerzy wtedy odeszła. Niektórym nie pasowały godziny, innym odległość – przyznaje Wojciech Gędek.
Pasjonaci
Obecnie zespół tworzy 28 osób, które są podzielone na trzy grupy. Utrzymanie tancerzy na dłużej niż rok staje się jednak wyzwaniem. Wielu odchodzi, zmienia zainteresowania. Nowi z kolei nie zawsze kochają taniec na tyle, żeby mu się poświęcić. Dzieci bywają nieprzygotowane do wysiłku, jaki należy włożyć w treningi, by marzyć o sukcesach i dorównać poprzednim pokoleniom formacji. Na szczęście w starszej grupie są jeszcze prawdziwi pasjonaci.
– Ja tańczę od 7. roku życia, chociaż w tym zespole jestem dopiero od września. Podoba mi się tutaj, mamy swobodę, uczymy się nowego układu i możemy dodawać do niego coś od siebie. W przyszłości na pewno chciałabym zostać tancerką – mówi Zuzanna Banaszek. Z kolei Dominik Lisowski w Pokusie tańczy już szósty rok. – Spodobało mi się i zostałem. Moim ulubionym tańcem jest hip hop – mówi.
Kiedy nowy Underworld?
Możliwości zespołu na żywo ostatnio najczęściej można oglądać na występach w Puławach, gdzie Pokus uświetnia organizowane w mieście imprezy. Zespół swoje „Gwiezdne Wojny” tańczył m.in. na zeszłorocznym finale WOŚP, czy ostatnich POK-Frontacjach. Warto sięgnąć również do archiwalnych nagrań, m.in. z układów „Underworld” (podpisany również jako „Wampiry”), czy „Dzwonnika z Notre Dame”, które można jeszcze znaleźć w internecie. Długie, skomplikowane układy taneczne wykonywane na scenie przez duże, 20-osobowe grupy do pełnej energii muzyki. Całość kończą w pełni zasłużone owacje publiczności. Ich powtórzenie w przyszłości lub przygotowanie podobnych nie jest wykluczone. Warunkiem jest zasilenie Pokusa przez nowe osoby, które będą chciały tańczyć, nie obawiając się wymagających treningów.