Z samego rana na parkingu przy wylotówce z Puław zapalił się samochód. Ręczna gaśnica nie poradziła sobie z ogniem. Trzeba było wezwać strażaków.
Do zdarzenia doszło w piątek ok. godz. 7.20 w miejscowości Parchatka na drodze wylotowej z Puław w kierunku Kazimierza Dolnego.
Kierowca citroena C3 zauważył dym wydobywający się z komory silnika, zjechał więc na przydrożny parking, wyjął gaśnicę i sam próbował ugasić pożar. Ogień jednak momentalnie się rozprzestrzeniał i użycie gaśnicy tego nie zatrzymało.
Kierowca, mieszkaniec powiatu puławskiego, wezwał straż pożarną. Na miejsce skierowano dwa zastępy, z Puław i Bochotnicy. Strażacy szybko ugasili płonący samochód.
Miejsce zdarzenia, z uwagi na to, że auto stało tuż pod linią niskiego napięcia, obejrzeli także pracownicy zakładu energetycznego. Uszkodzenia linii nie stwierdzili.
Według puławskich strażaków przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej w citroenie.