Wojewoda lubelski odmówił wszczęcia postępowania w sprawie kontrowersyjnej budowy domu w Mięćmierzu. Do wstrzymania inwestycji chciała doprowadzić m.in. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Lublinie.
Chodziło o uchylenie decyzji starosty puławskiego, który w maju ubiegłego roku zgodził się na budowę. Wojewoda odmówił, stwierdzając, że RDOŚ nie jest stroną w tej sprawie.
– Decydujące znaczenia dla podjętego orzeczenia ma fakt, że wnioskodawca nie był stroną w postępowaniu zakończonym decyzją o pozwoleniu na budowę i nie znaleziono prawnego uzasadnienia dla przyznania mu tego statusu – czytamy w piśmie podpisanym przez Anetę Ciesielczuk, dyrektor Wydziału Infrastruktury w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim. Ciesielczuk wskazuje, że do zadań regionalnego dyrektora ochrony środowiska należy ochrona i zarządzanie obszarami Natura 2000 oraz innymi formami ochrony przyrody, na zasadach i w zakresie określonych ustawą o ochronie przyrody z 16 kwietnia 2004 roku. – Analiza zapisów tej ustawy nie pozwoliła ustalić powiązania między zadaniami organu, a pozwoleniem na budowę budynku jednorodzinnego. Nie znaleziono także zależności pozwalających ustalić interes prawny wnioskodawcy – argumentuje Ciesielczuk.
O tej sprawie pisaliśmy już kilkakrotnie. Chodzi o działkę w Mięćmierzu k. Kazimierza Dolnego, na której trwa budowa domu jednorodzinnego. Chociaż leży w strefie wyłączonej z zabudowy, to teren ten ma status działki budowlanej. Oprócz RDOŚ inwestycję chcą zatrzymać niektórzy mieszkańcy Mięćmierza oraz Urząd Miasta w Kazimierzu Dolnym. Oni też złożyli wnioski do wojewody. Decyzji jeszcze nie ma.
– Pozwolenie na budowę leżało ponad rok w urzędzie miasta i nikt nas nie powiadomił o możliwych nieprawidłowościach. Dopiero teraz, kiedy ponieśliśmy tak wysokie koszty, urzędy twierdzą, że tu budować nie można – skarżyła się Agnieszka Stochmal, która razem z mężem buduje dom w Mięćmierzu.