Stowarzyszenie „Puławianie” złożyło skargę do Komisji Europejskiej, w której kwestionuje przyznanie miastu Puławy wartego ponad 14 mln zł dofinansowania do przebudowy Domu Chemika. Jego członkowie twierdzą, że planowany remont to dewastacja i naruszenie unijnego prawa.
Plan przebudowy Domu Chemika członkowie stowarzyszenia nazywają dewastacją dziedzictwa kulturowego Puław. Żeby nie dopuścić do rozpoczęcia prac, złożyli wniosek o objęcie budynku ochroną konserwatorską. Starają się również o cofnięcie przyznanej miastu dotacji unijnej na ten cel. Przypominamy, że chodzi o ponad 14,6 mln zł. Umowa z Urzędem Marszałkowskim została już podpisana, ale miłośnicy modernizmu nie dają za wygraną.
– Naszym zdaniem przyznanie finansowania na dewastację Domu Chemika w ramach tego zadania stanowi naruszenie prawa Unii Europejskiej. W związku z tym złożyliśmy formalną skargę do Komisji Europejskiej, w której kwestionujemy fakt przyznania finansowania na jego przebudowę oraz motywy, którymi kierowała się instytucja decydująca o przydziale funduszy na tę inwestycję – informuje Szymon Karczewski, prezes „Puławian”.
Unijni urzędnicy dowiedzą się ze skargi m.in. tego, że Dom Chemika stanowi część unikalnego kompleksu modernistycznych budynków tworzących centrum miasta, a jego przebudowa doprowadzi do usunięcia materiałów używanych w latach 80. Skarga zawiera również informacje o tym, że władze miasta zignorowały głosy mówiące o wysokiej wartości aktualnej koncepcji architektonicznej budynku.
O możliwe skutki złożenia skargi do KE zapytaliśmy Beatę Górkę, rzeczniczkę Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie. – Możemy rozpatrywać różne scenariusze, np. taki, że komisja zmusi miasto do rozwiązania umowy, ale jest to mało prawdopodobne. Oczywiście każdy ma prawo złożyć skargę, ale organem właściwym do jej rozpatrzenia jest Urząd Miasta Puławy, a nie Komisja Europejska. Poza tym warto zastanowić się nad tym, w jakim charakterze występuje tutaj stowarzyszenie, bo w naszym przekonaniu nie jest ono stroną w tym postępowaniu – tłumaczy Górka.
Działania stowarzyszenia „Puławianie” krytycznie oceniają puławscy urzędnicy. – One są szkodliwe dla miasta, a szczególnie dla jego mieszkańców, którzy chcieliby – wiemy to z rozmów z nimi – korzystać z nowoczesnego i funkcjonalnego ośrodka kultury – mówi Paweł Wójcik z Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta w Puławach.
Innego zdania są „Puławianie”. Według nich, siedziba POK powinna zostać objęta ochroną konserwatorską i pełnić funkcję modernistycznego zabytku. Miasto jest jednak pewne swoich racji, o czym może świadczyć m.in. ogłoszona już wyprzedaż foteli z sali widowiskowej, a także zaplanowane podpisanie umowy z wykonawcami przebudowy, firmami Termochem i Dajk.