Osoby podające się za nauczycieli I LO im. ks. A. J. Czartoryskiego w Puławach napisały anonimowy donos na dyrektor tej szkoły Beatę Trzcińską-Staszczyk. Zarzucają jej faworyzowanie „zaufanych osób”. W obronie swojej przełożonej stanęło 62 pracowników, którzy przekonują, że atak ma związek ze zbliżającym się konkursem na dyrektora szkoły.
Do naszej redakcji dotarł anonimowy list wymierzony w dyrektor puławskiego „Czartorycha”. Jego autorzy, podający się za nauczycieli I LO, informują o tym, że „niemal połowa” nauczycieli tej placówki 19 września tego roku miała negatywnie zaopiniować pracę Beaty Trzcińskiej-Staszczyk. Swojej przełożonej zarzucają faworyzowanie części pracowników (szerszy dostęp do funduszu socjalnego) oraz karanie tych nielubianych poprzez skierowanie ich do żmudnej inwentaryzacji biblioteki w trakcie ferii. Sugerowali nawet, że dyrektor, mimo tajności głosowania, domyśla się, kto ocenił ją negatywnie, co miało mieć bezpośredni wpływ na podejmowane przez nią decyzje.
O zarzutach zawartych w liście rozmawialiśmy z dyrekcją szkoły i pracownikami I LO w Puławach. Okazuje się, że lista osób skierowanych do prac inwentaryzacyjnych, jak tłumaczy dyrektor Beata Trzcińska-Staszczyk, powstała już na początku września, a więc jeszcze zanim doszło do głosowania.
– Najważniejsze dla mnie, przy ustalaniu tej listy było to, żeby dodatkowe obowiązki zostały rozłożone po równo. Nie brałam więc osób, które regularnie uczestniczą np. w rekrutacji – tłumaczy dyrektor I LO, nazywając zarzuty tego rodzaju nie tylko nieprawdziwymi, ale także krzywdzącymi oraz uderzającymi w dobre imię szkoły. – Jest mi z tego powodu bardzo przykro – przyznaje. Warto dodać, że sama inwentaryzacja nie jest wymysłem dyrekcji, a zadaniem zleconym przez Centrum Usług Wspólnych.
Zarzuty dotyczące faworyzowania jednych pracowników kosztem innych odpierają członkowie związków zawodowych, którzy zapewniają, że dbają o równy dostęp do funduszu socjalnego. Ich zdaniem problem opisywany przez autorów listu, nie istnieje. Nauczyciele, którzy dowiedzieli się o liście wymierzonym w swoją przełożoną, postanowili ponadto oficjalnie stanąć w jej obronie.
– Oczywistym jest, iż powyższa sytuacja ma ewidentny związek z mającym odbyć się wiosną konkursem na dyrektora I LO - wiodącej placówki oświatowej. My, niżej podpisani nauczyciele oraz pracownicy nie zamierzamy brać udziału w tak nieczystej i nieuczciwej grze, zaś obszarem naszych zainteresowań pozostaje edukacja (...) – napisali w krótkim oświadczeniu pracownicy I LO. Swoje podpisy złożyły pod nim 62 osoby (to 73 proc. całej kadry, nie licząc tych przebywających na zwolnieniach i urlopach).