Jedna z mieszkanek gminy Żyrzyn w powiecie puławskim wsiadła do samochodu i odjechała w nieznanym kierunku. Jej bliscy długo nie wiedzieli, gdzie jest. Bali się, że może stać się jej coś złego. Do późnych godzin w lesie poszukiwali jej policjanci i strażacy.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek. 38-latka wzięła kluczyki od swojego peugeota i zniknęła, nie mówiąc dokąd jedzie, ani kiedy wróci. Gdy nie było jej dłuższy czas, jej bliscy zaczęli się martwić, więc powiadomili puławską policję. Funkcjonariusze otrzymali zgodę na publikację wizerunku zaginionej. O czujność zaapelowali do lokalnych mieszkańców, w tym grzybiarzy.
Mundurowi wraz ze strażakami z miejscowych OSP udali się do okolicznych lasów, gdzie próbowano odszukać 38-latkę. Po samochodzie, ani tym bardziej, kierującej, nie było jednak śladu. W późnych godzinach nocnych poszukiwania przerwano. Ich wznowienie zaplanowano rano następnego dnia.
We wtorek rano uwagę jednego z kierowców zwrócił niepewny sposób jazdy kobiety prowadzącej peugeota. Funkcjonariusze postanowili to sprawdzić, tym bardziej, że podobnym autem poruszała się zaginiona. Okazało się, że chodzi o nią. Zanim na miejsce dotarł radiowóz, kobieta zdążyła wrócić do domu. Badanie alkomatem wykazało, że jest trzeźwa. Policja zdecydowała się więc pobrać krew do badań na wypadek wystąpienia tzw. innych substancji odurzających.
Z uwagi na podejrzenia dotyczące nie najlepszego stanu zdrowia 38-latki, wezwano pogotowie, które zabrało kobietę do lubelskiego szpitala.