Zbiórka na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wolontariuszy z puszkami akcji można było spotkać m.in. w Puławach, Kazimierzu Dolnym i Nałęczowie. Wszyscy mówią zgodnie - warto pomagać.
Licytacje gadżetów i dzieł sztuki, gry, zabawy, koncerty, biegi, rajdy, morsowanie - to tylko część programu tegorocznego finału WOŚP w powiecie puławskim. W niedzielę, mimo deszczowej, chłodnej aury, na ulice Puław oraz innych miejscowości powiatu, wyszło około dwustu wolontariuszy. Większość z nich to dzieci i młodzież, w tym harcerze wspierani przez strażaków-ochotników.
– Nasza jednostka zbiera już trzeci rok. Dwa lata temu udało nam się zebrać 6 tys. zł, w zeszłym było 8 tys. zł, więc liczymy na to, że tym razem będzie jeszcze więcej – mówi Piotr Namięta, jeden ze strażaków OSP Końskowola, których spotkaliśmy przed wejściem do puławskiego Kauflandu. W puszkach, jak przyznają, w tym roku zarówno bilon, jak i większe nominały.
Mimo chłodu i deszczu padającego na przemian ze śniegiem, klienci często zatrzymują się przed strażakami, by wrzucić coś do puszki.
– Ja wspieram tę akcję co roku, od samego początku. To wszystko jest przecież dla nas – mówi pani Elżbieta z Puław. – Cel jest szczytny. Ja wspieram orkiestrę od wielu lat. Po prostu trzeba pomagać – uzupełnia pan Sławek, który na zakupy do Puław przyjechał z Ryk.
Czerwone serce za wrzut do puszki otrzymała także pani Katarzyna. – Pomagamy tyle, na ile się da. Popieram tę akcję, bo uważam, że szpitale nie byłyby w stanie same pozwolić sobie na zakup tak wielu sprzętów. Moje dziecko także skorzystało z urządzenia zakupionego przez orkiestrę. Wystarczy wejść na dowolny oddział, by przekonać się jak wiele kupiono dzięki takim zbiórkom – przekonuje mieszkanka Gołębia.
Sami wolontariusze spotykają się najczęściej z pozytywnymi reakcjami ze strony przechodniów. – Podchodzą, rozmawiają chwilę, są bardzo mili – mówi Dawid Socha, który w zbiórce bierze udział już po raz trzeci. W tym roku celuje w pobicie własnego rekordu (ponad 900 zł). – Myślę, że jest taka szansa. Puszka już grzechocze, bo jedna babcia wrzuciła mi wszystkie swoje drobniaki – dodaje. W zbiórce pomaga mu koleżanka. – Popieram tę akcję w stu procentach. Warto jest pomagać – podkreśla Maja Wydra.
A co skłania młodzież do angażowania się w zbiórkę? – Ja sama wpadłam na ten pomysł. Uznałam, że jest to najlepszy sposób, żeby produktywnie wykorzystać wolny czas – tłumaczy Anna Ciurkowska z Puław, którą w niedzielę, wspólnie z koleżanką spotkaliśmy w Galerii Zielonej. – W zeszłym roku mierzyłam temperaturę, pomagałam w logistyce. W tym roku zbieram z puszką. Pogoda nie jest przyjemna, obie już trochę zmokłyśmy, ale to nic. Przeschniemy i zbieramy dalej – zapowiada Karolina Kaczmarczyk.
Bazą puławskiego sztabu w niedzielę była hala MOSiR przy al. Partyzantów. Tam na dzieci czekały m.in. bamber balle, piłki, kolorowanki, zabawki, strzelenia z łuku do tarczy, malowanie buziek, a także sporo muzyki na żywo. Za część animacyjną odpowiadały panie z puławskiej firmy Tutti Frutti. – Jako nastolatka byłam wolontariuszką, a teraz mogę wspierać WOŚP w innej roli. Dzisiaj przyjechałyśmy tutaj z całym naszym animacyjnym, ekwipunkiem – mówi animatorka, Adrianna Polak. – Na pewno będzie dużo kreatywnych i plastycznych zabaw – zapowiadała.
Na scenie występowali młodzi i zdolni artyści z regionu. Wśród nich nowy, utalentowany duet, wokalistka Aleksandra Głowacka i klawiszowiec Jakub Kowalczyk. – Znamy się już długo (jak na swój wiek) i próbujemy wspólnie tworzyć. Chcielibyśmy w przyszłości założyć zespół. Na razie jesteśmy sami i gramy akustyczne, melancholijne utwory takich artystów, jak Sanah, Lemon, czy Anna Jantar – opowiada Ola.
W ramach finału w powiecie zorganizowano także bieg "Policz się z cukrzycą", zbiórkę krwi, pieszy rajd do Kazimierza Dolnego, morsowanie w janowickim zalewie, czy strażackie pokazy. Całość, zgodnie z planem, miał zakończyć tort i wspólne odpalenie sztucznych ogni.