– Taki gest to woda na młyn dla rosyjskiej propagandy, który negatywnie odbije się na polsko-rosyjskich relacjach – były wiceprzewodniczący rady miasta stanowczo odradza władzom usunięcie pomnika „Bohaterom Wspólnych Walk o Wyzwolenie Puław”.
Puławska rada miasta przyjęła stanowisko w sprawie pomnika przedstawiającego polskiego i radzieckiego żołnierza, który od końca lat 80. stoi w centrum miasta. Stanowisko to mówi o konieczności usunięcia monumentu, który „gloryfikuje sowiecką okupację Polski”.
Przed poniedziałkowym głosowaniem do radnych zaapelował Henryk Arciuch, który w latach 1994–1998 pełnił funkcję wiceprzewodniczącego rady miasta. Jego zdaniem, samorządowcy popełniają błąd, który przyczyni się do popsucia relacji polsko-rosyjskich i może stać się argumentem wykorzystywanym przez rosyjską propagandę.
– Wierzę w to, że głosujecie dla dobra naszego kraju, ale uważam, że należy zadać pytanie, czy warto fundować sobie teraz wrogość Rosjan. Likwidując ten pomnik, dajemy argument rosyjskiej propagandzie rządowej. Nie zgadzam się z treścią tego stanowiska, gdzie mowa jest o gloryfikacji sowieckiej okupacji. Pomnik jest poświęcony braterstwu broni, wspólnej walce i tym żołnierzom, którzy stracili życie w walce z hitlerowskimi Niemcami. Polegli wymagają szacunku – argumentował Arciuch.
W podobnym tonie wypowiadali się także radni Platformy Obywatelskiej. Piotr Sadurski zaproponował, żeby zamiast likwidacji kontrowersyjnego pomnika, postawić przy nim nowy – poświęcony np. żołnierzom AK. – Społeczne oczekiwania są takie, że nie należy wymazywać prawdy historycznej. Jeśli ten pomnik uznamy za „czerwony”, dostawmy do niego element „biały”, na zasadzie kontrastu – apelował.
Przytoczone argumenty nie przekonały radnych Prawa i Sprawiedliwości. – Ten pomnik to kłamstwo, Rosjanie nie byli naszymi przyjaciółmi. Pamiętam opowieści mojej babci, która ze łzami w oczach mówiła mi, do czego byli zdolni – argumentowała Marzanna Pakuła (PiS).
W podobnym tonie wypowiadał się także jej klubowy kolega Mieczysław Turski, który pomnik nazwał przekłamaniem, a Ignacy Czeżyk, również z PiS, jego usunięcie tłumaczył polską racją stanu.
Ostatecznie za przyjęciem stanowiska rady miasta dotyczącego usunięcia pomnika zagłosowało 14 radnych, 3 było przeciw, reszta wstrzymała się od głosu. Pismo teraz zostanie skierowane do starosty puławskiego, by ten w imieniu Skarbu Państwa zlikwidował monument. Stanowisko jest jednak jedynie opinią, więc nie ma mocy wykonalności. Co na to władze powiatu?
– Ja byłem i nadal jestem zwolennikiem usunięcia pomnika z Puław. To świadectwo radzieckiej okupacji, postawiony jako symbol sojuszu Polski z ZSRR. Oznaczał przede wszystkim radziecką strefę wpływów. Większość tego typu pomników została usunięta w latach 1989–1994 – mówi Leszek Gorgol, członek zarządu powiatu puławskiego, który zapewnia, że zarząd zapozna się ze stanowiskiem radnych, sprawdzi stan prawny i podejmie decyzję w tej sprawie.