W Puławach powstaje kolejny sklep z dopalaczami. Po południu w pobliżu nowego punktu protestowali miejscowi radni.
– Nauczyciele informują nas, że uczniowie coraz częściej sięgają po dopalacze. Kolejny sklep z używkami oznacza, że zjawisko przybierze na sile – uważa Michał Sadura, radny Platformy Obywatelskiej i organizator protestu. – Dlatego domagamy się od prezydenta miasta, by przy tym skrzyżowaniu umieścić kolejną kamerę monitoringu. Złożyłem już do prezydenta interpelację w tej sprawie.
Zdaniem radnych, monitoring zniechęcałby młodych ludzi do kupowania używek. – Rozdajemy też ulotki, informujące o szkodliwości tych używek, a także uczulające mieszkańców Puław na to, by zainteresowali się, czy najmłodsi z ich otoczenia nie sięgają po dopalacze – dodają organizatorzy protestu.
Na chodniku przed wejściem do nowo powstającego sklepu narysowali leżącego człowieka, odurzonego dopalaczami. Na sklepowej szybie umieścili zaś napisy: "Chroń swoje dziecko, dopalacze mogą cię wypalić” i "Dopalacze: – legalne narkotyki – legalna śmierć!!!”.
– Zamierzamy interweniować w sanepidzie, inspekcji pracy oraz inspekcji handlowej, by skłonić ich do regularnej kontroli takich sklepów – podkreśla Sadura.
– Te sklepy w ogóle nie powinny istnieć. Sprzedawca nie jest w stanie sprawdzić, w jakiej ilości używkę spożyje klient – uważa pani Maria z Puław.
Sprawą zajął się też Włodzimierz Karpiński, poseł Platformy Obywatelskiej z Puław. W tym tygodniu będzie rozmawiał na temat dopalaczy z minister zdrowia Ewą Kopacz.
– Jesteśmy po wstępnych ustaleniach. Ministerstwo zapowiada, że wkrótce zaktualizuje listę dopalaczy, na której znajdzie się więcej specyfików – mówi Włodzimierz Karpiński.
Działania popiera poseł Prawa i Sprawiedliwości Wojciech Żukowski. – Wciąż niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że dopalacze są substancjami uzależniającymi. Działania na rzecz ograniczenia lub wyeliminowania ich ze sprzedaży są jak najbardziej potrzebne – twierdzi.
Tymczasem, w całym kraju trwają kontrole sklepów z dopalaczami. – Skontrolowaliśmy jeden taki punkt – informuje Jolanta Gill z puławskiego sanepidu. – Produkty sprzedawane są z naklejką "nie do spożycia”. Kontrolę drugiego sklepu utrudnia właściciel.
Dopalacze to substancje pobudzające centralny układ nerwowy. Od początku roku na oddział lubelskiej toksykologii trafiło 21 pacjentów po zażyciu dopalaczy. Byli to głównie nastolatkowie.