26-latek podpalał budynki w Sadurkach (pow. puławski), a potem razem z mieszkańcami szukał podpalacza. Kiedy wpadł powiedział, że jest zafascynowany działaniami strażaków. Policjanci udowodnili mu 12 podpaleń.
Od kwietnia do końca października tego roku w Sadurkach policjanci odnotowali 12 podpaleń budynków.
- Paliły się stodoły, obory, budynki gospodarcze i pustostany. Właściciele spalonych nieruchomości wycenili straty na ponad 150 tys. złotych. Sposób działania sprawcy był podobny - mówi Marcin Koper z Komendy Powiatowej Policji w Puławach.
Sprawą zajęli się puławscy policjanci. Organizowali spotkania z mieszkańcami Sadurek, zbierali informacje i je weryfikowali. Przesłuchali kilkadziesiąt osób, zbierali materiały dowodowe, które w końcu pozowliły na ustalenie sprawcy.
Po ostatnim podpaleniu, do którego doszło w środę 31 października, kryminalni zatrzymali 26-letniego mieszkańca Sadurek.
- Młody mężczyzna przyznał, że podpalał bo był zafascynowany działaniami straży pożarnej, choć sam nigdy nie był jej ochotnikiem - wyjaśnia Koper.
Jak ustalili policjanci 26-latek podpalał również nieruchomości należące do jego rodziny. Począwszy od pierwszego zdarzenia starał się, by podejrzenia nie padły na niego. Aktywnie uczestniczył w patrolach społecznych szukając podpalacza.
Policjantom przyznał się, że pierwszy raz podpalił 5 lat temu stodołę w miejscowości Ożarów. Puławscy kryminalni do chwili obecnej udowodnili mu 12 podpaleń.
- Na wniosek policji i prokuratury sąd zastosował wobec podejrzanego tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy. W sobotę został przez policjantów przewieziony do Zakładu Karnego - dodaje Koper.
Za podpalenia grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 8.