(fot. Radosław Szczęch)
Puławy Mieszkańcy osiedla Norwida narzekają na kierowców, którzy parkują auta na chodnikach, uniemożliwiając bezpieczne poruszanie się po osiedlowej drodze w kierunku Przedszkola nr 7. Spółdzielnia nowych miejsc jednak nie zbuduje. Brakuje miejsca
Brak miejsc postojowych na osiedlu to problem zarówno dla kierowców, którzy nie mają gdzie postawić swoich aut, jak i dla pieszych, którzy tracą przez to dostęp do chodników. Ruch na drogach osiedlowych, takich jak ta prowadząca do Miejskiego Przedszkola nr 7 nie jest duży, ale matki prowadzące spacerówki z dziećmi nie czują się bezpiecznie idąc z konieczności ulicą.
– Ja też musiałam iść ulicą, bo fruwać nie umiem. Zostałam przez to okrzyczana przez jednego kierowcę – skarży się pani Marzena, która o sprawie napisała na puławskiej grupie na portalu społecznościowym.
Pod postem wywiązała się dyskusja pomiędzy osobami popierającymi pieszych oraz kierowców. A jaka jest szansa na budowę nowych miejsc parkingowych na osiedlu?
– Chcielibyśmy je zbudować, ale brakuje na to miejsca. Być może uda się stworzyć dosłownie kilka miejsc postojowych przy okazji budowy dróg pożarowych, ale to wszystko. Na więcej nie pozwalają nam przepisy, które mówią np. o minimalnej odległości od okien i powierzchni biologicznie czynnej – tłumaczy Wacław Strzelec, prezes Puławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – Tak naprawdę, żeby rozwiązać ten problem, musielibyśmy zburzyć jeden blok, ale oczywiście nie zrobimy tego – dodaje.
Bezpośrednią przyczyną problemów na os. Norwida, podobnie jak na wielu innych w całym mieście, jest rosnąca liczba samochodów. – Gdy budowaliśmy to osiedle w zupełności wystarczało 0,3 miejsca parkingowego na mieszkanie. Teraz nawet 3 miejsca nie wystarczają – podsumowuje prezes Strzelec.
Częściowo sytuację ma poprawić rozbudowa parkingu w okolicy osiedlowego domu kultury M-Pik, gdzie docelowo będzie mogło zaparkować ok. 50 aut. Szereg nowych miejsc zbudowano również przy okazji przebudowy ul. Norwida przed dwoma laty (także w kierunku ZSO nr 1). Niestety to ciągle za mało, także z tego powodu, że kierowcy lubią zostawiać swoje samochody jak najbliżej swojej klatki schodowej.