W Dniu Sołtysa rozmawialiśmy z Anną Swędą, sołtyską Starego Gaju (gmina Wojciechów).
- Jako sołtys dopiero od miesiąca, ale społecznie działam od około roku. Mniej więcej rok temu powstała SADownia - miejsce dla mieszkańców wsi, którzy chcą aktywnie spędzać czas i obcować z kulturą.
• Jakie obowiązki ma sołtys?
- Może ograniczyć swoją działalność do zbierania podatków i informowania gminy o wydarzeniach w sołectwie. Dla mnie jednak bycie sołtysem to branie odpowiedzialności za miejsce, w którym mieszkam.
• Z jakimi problemami boryka się wieś?
- Polska wieś wyraźnie się zmienia. Młodzi ludzie wyjeżdżają na studia, są bardziej zaradni, wiedzą co trzeba zrobić, by np. dostać dofinansowanie. Ale społeczeństwo wiejskie powinno się bardziej integrować i być lepiej informowane. Uważam, że to główne zadania sołtysa: integrować i informować.
- Mieszkańcy narzekali na śmieci w lasach, to skrzyknęliśmy się i posprzątaliśmy. Teraz las jest czysty, a mieszkańcy są bardziej się zintegrowani. W sobotę będzie kolejne sprzątanie.
• Jakie ma pani plany co do swojej wsi?
- Chcę rozmawiać ze starostwem w sprawie kompleksowej naprawy drogi. Myślimy też o wydarzeniach kulturalnych, w produkcji jest też film dokumentalny o Starym Gaju. Warto też pomyśleć o stworzeniu we wsi bazy noclegowej, bo przez Stary Gaj biegnie trasa pielgrzymki do Wąwolnicy. Koniecznie trzeba też zająć się młodymi mieszkańcami. Jeśli nie damy im zajęcia, to zostanie im picie wódki.
• Dlaczego postanowiła pani zostać sołtysem?
- Od zawsze byłam aktywną społeczniczką. Sołtysem nie zostaje się dla pieniędzy, to funkcja społeczna społeczna. Sołtys ma być głosem ludu.