Byli pracownicy Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Baranowie krytykują decyzję o wyburzeniu trzech budynków, w których kiedyś mieściły się biura i magazyny przedsiębiorstwa. – Były one bezwartościowe – przekonuje Marianna Wiktorowicz, prezes zarządu
W czasach PRL GS był w Baranowie monopolistą. Dzisiaj spółdzielnia z trudem wiąże koniec z końcem. W celu ograniczenia kosztów zarząd próbował znaleźć inwestora i najemcę budynków, gdzie kiedyś mieściły się m.in. biura i maszyny. Bezskutecznie.
– W tych budynkach nie było okien ani drzwi. Nie było też prądu ani kanalizacji. Stały one nieużywane przez wiele lat, bo trudno było znaleźć na nie chętnego. Podobnie jak na stare maszyny. Dzisiaj jest XXI wiek, inna technologia, inne potrzeby i standardy. Uznaliśmy, że dalsze utrzymywanie tych nieruchomości jest nieopłacalne – tłumaczy Marianna Wiktorowicz, prezes GS-u.
Budynki zostały zrównane z ziemią. Ich brak pozwoli spółdzielni zaoszczędzić 18 tysięcy złotych rocznie. Wyburzając obiekty GS pozbył się około tysiąca metrów kwadratowych, za które musiał płacić podatek od nieruchomości. Ten ruch krytykuje część byłych pracowników spółdzielni. Ich zdaniem zmarnowano wartościowe mienie.
– Jesteśmy oburzeni polityką prowadzoną przez panią prezes. Zniszczony został piękny budynek – mówi Ryszard Ziarek, jeden z mieszkańców Baranowa. Jego zdaniem prezes Wiktorowicz źle dba o majątek spółdzielni.
Ona sama przyznaje, że nieruchomości pozbyła się z bólem serca. Podkreśla, że w GS-ie pracuje od 40 lat i bardzo jej zależy na rozwoju spółdzielni. Narzeka jednak na ogromne trudności, związane z czynnikami, na które nie ma wpływu: malejąca liczba mieszkańców miejscowości czy praktyki stosowane przez prywatną konkurencję.
– My dbamy przede wszystkim o jakość i tradycję. Z kilograma mięsa robimy 0,8 kg wędliny, a w prywatnych supermarketach bywa, że to głównie chemia. Tak jest taniej, ale my na oszukiwanie klientów nie możemy sobie pozwolić. Niestety obroty z roku na rok spadają, a podatki rosną. Zamiast zwalniać pracowników, czy obniżać im wynagrodzenia, szukamy oszczędności w innych obszarach – tłumaczy prezes.
Mimo problemów finansowych spółdzielnia próbuje walczyć na lokalnym rynku. Kilka lat temu wyremontowano pawilon handlowy GS-u w Baranowie