36-latek z gminy Janowiec, który w sobotę pod wpływem alkoholu doprowadził tragicznego w skutkach wypadku, najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Na miejscu zginęła mieszkanka Puław, a jej mąż trafił do szpitala.
Paweł B., mieszkaniec jednej z wiosek w gminie Janowiec, zgodnie z poniedziałkową decyzją puławskiego Sądu Rejonowego, został aresztowany. Za nałożeniem takiego środka zapobiegawczego optowała policja i prokuratura. Sprawcy grozi dłuższy pobyt za kratkami.
Za spowodowanie śmiertelnego wypadku pod wpływem alkoholu (2,7 promila) sąd może orzec nawet 12 lat więzienia. Na niekorzyść kierowcy świadczy również fakt, że od lat nie miał uprawnień. Prawo jazdy stracił za wcześniejsze przypadki łamania przepisów za kierownicą.
Pawła B. niczego to jednak nie nauczyło. Nadal pił i jeździł, stwarzając zagrożenie dla innych uczestników ruchu. W sobotę, przez jego bezmyślność, zginął człowiek. Do zdarzenia doszło około południa na drodze z Puław do Janowca. Pijany kierowca pędził swoim BMW w kierunku miasta, wyprzedzając po drodze inne samochody. Po jednym z takich manewrów został na lewym pasie. Ścinając zakręt w Sadłowicach czołowo uderzył w jadącego z naprzeciwka opla, którym podróżowały dwie starsze osoby, mieszkańcy Puław.
79-letnia pasażerka pojazdu, mimo podjętej próby resuscytacji, zginęła na miejscu. Jej 77-letni mąż, który prowadził auto, trafił do szpitala. Sprawcy nic się nie stało.
Po przyjeździe na miejsce policji mężczyzna został zatrzymany.