Takie pytanie zadają sobie mieszkańcy Puław i okolic od kiedy nadzór budowlany kazał zamknąć starą przeprawę na Wiśle.
Już w środę Powiatowy Nadzór Budowlany wydał decyzję o zamknięciu mostu. Według Elżbiety Dudzińskiej obecny stan przeprawy zagraża życiu i zdrowiu ludzi.
Mieszkańcy podpuławskich miejscowości znaleźli się w kropce. Nie wiedzieli, czy jadąc do pracy będą mogli przejechać przez most, czy też będą musieli nadkładać drogi i jechać przez nową przeprawę.
W czwartek po zamkniętej dla mediów naradzie urzędników i inspektorów nadzoru budowlanego okazało się, że most na razie nie zostanie zamknięty. To jednak nikogo nie uspokoiło.
– To jak jest z tym mostem? Jest bezpieczny czy nie? Bo ja i moje dzieci codziennie nim jeździmy i chodzimy. Rano był zamknięty, teraz już otwarty – denerwowała się w piątek jedna z internautek na naszym forum.
– Ja osobiście nie będę po jeździć po moście – powiedziała nam w piątek Elżbieta Dudzińska, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Puławach.
Zaskakujące, że zupełnie inne zdanie na temat stanu mostu mają miejscy i gminni urzędnicy, do których most należy. Na potwierdzenie przytaczają ekspertyzę – tzw. przegląd roczny mostu wykonany w sierpniu.
Wykazał on, że nie ma żadnych uszkodzeń zagrażających pojazdom. A bezpieczeństwo ruchu pieszych jest obniżone z powodu korozji, deformacji i uszkodzeń barier ochronnych na dojazdach do mostu i balustradach.
W skali od 0 do 5 stan mostu oceniono na 3. – Most jest bezpieczny, będę nim jeździł z całą rodziną – deklaruje Robert Śpiewak, autor przeglądu. – Ponadto, nie stwierdziłem uszkodzeń, które zagrażałyby katastrofą budowlaną.
– Dalsze użytkowanie bez wykonania prac zabezpieczających, zagraża życiu – upiera się Dudzińska. – Jeśli wpłynie do mnie wniosek o uchylenie rygoru natychmiastowej wykonalności co do zamknięcia mostu, to się do niego przychylę. Jak na razie w dalszym ciągu obowiązuje moja decyzja – twierdzi.
Koszty kompleksowego remontu mostu wyceniono na 13 mln zł.