Licznie uchybienia techniczne znaleźli radni kontrolujący budowę nowego skweru przy ul. 6 Sierpnia w Puławach. Komisja rewizyjna twierdzi ponadto, że zapłata 143 tysięcy złotych za statek-zabawkę to o wiele za dużo.
Za budowę skweru nad Wisłą miasto zapłaciło ponad 730 tysięcy złotych. Główny element, którym jest statek-zabawka kosztował 143 tys. zł. – Ten statek jest ładny, ale za drogi. Według mojego rozeznania, taki statek można było zrobić za 30 tysięcy. Koszty kamieni na tym skwerze też przekraczają ludzki rozsądek – mówił podczas ostatniej sesji radny Mieczysław Turski.
Według radnych na skwerze nasadzono za mało roślinności w stosunku do planu. – Projektowana powierzchnia nasadzenia szałwii wynosi 14 mkw. W rzeczywistości nasadzono 11,2 mkw – stwierdzono w raporcie.
Skrytykowano także użycie nawierzchni trawiastej w tzw. strefie bezpieczeństwa tuż przy statku. Zdaniem radnych, lepszym rozwiązaniem byłby piasek lub tartan. Radni zwrócili uwagę także na kosze wypełnione kamieniami.
– Między materiałem kamiennym istnieją liczne szczeliny i wolne przestrzenie. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że podczas wylewów Wisły, będą się one wypełniać mułem i szczątkami organicznymi. Materiał kamienny, szaro-brązowy gnejs łamany z powodu wilgoci może porastać mchem, a szczeliny-roślinnością. Zastosowanie tego materiału było niewłaściwe. Zauważamy także wysoki koszt takiego rozwiązania – alarmują radni.
W zaleceniach pokontrolnych samorządowcy radzą, by przy w przyszłości wykluczać rozwiązania niepraktyczne, niedostosowane do zastanych warunków oraz wymagające wysokich kosztów utrzymania. Zwracają także uwagę na to, by wykonywane elementy zawsze były zgodne z projektem. Pod dokumentem podpisali się: Paweł Maj, Artur Kwapiński, Ryszard Stępień i Mieczysław Turski.
Projekt skweru powstał na podstawie koncepcji przygotowanej przez Biuro Zieleni Miejskiej. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy kierownik Izabelę Giedrojć. – My nie decydujemy o wyborze materiałów, z których wykonany ma być ten, czy inny skwer. To zależy od projektanta, architekta krajobrazu. Nie mamy uprawnień do tego, by w taki projekt ingerować. Byłoby to naruszenie praw autorskich. Możemy wypowiadać się jedynie w sprawach dotyczących zieleni, ale nie możemy niczego projektantowi narzucać – odpowiada Izabela Giedrojć.