"Strefa zagrożenia. Skażenie biologiczne” – ostrzegają tablice zamocowane na bramie Regionalnego Centrum Kształcenia Ustawicznego w Puławach. Same bramy są otwarte, z czego korzysta okoliczna młodzież.
Bursa puławskiego RCKU pełni obecnie funkcję izolatorium dla chorych na Covid 19 i osób z podejrzeniem zarażenia koronawirusem. Ale samego terenu nie pilnuje nikt.
O to, dlaczego teren przy bursie nie jest zabezpieczony, pyta jeden z naszych czytelników. Mieszkaniec Puław przechodząc w pobliżu Regionalnego Centrum Kształcenia Ustawicznego zauważył, że bramki prowadzące na teren izolatorium są stale otwarte.
– Młodzież może poruszać się tędy swobodnie, bez żadnego nadzoru. A to może powodować realne zagrożenie dla pozostałych mieszkańców Puław – stwierdza pan Piotr, który wysłał nam też zdjęcia. Na fotografiach widać młodzież, która siedzi i stoi na schodach budynku.
Okazuje się, że za „teren wokół izolatorium” inspekcja sanitarna nie odpowiada. Na czas epidemii RCKU budynek został przekazany innym instytucjom.
– My jesteśmy odpowiedzialni za budynek oraz wszystkie osoby, które się w nim znajdują – przyznaje Wojciech Antosz, rzecznik szpitala zakaźnego z ul. Bema w Puławach. – Ale teren wokół izolatorium nie jest nasz, więc nie odpowiadamy również za znajdujące się na nim ogrodzenie – dodaje. I sugeruje kontakt z władzami powiatu puławskiego.
W starostwie otrzymaliśmy zapewnienie, że sprawa zostanie rozwiązana.
– Oczywiście, zajmiemy się tym. Wejścia na teren wokół izolatorium będą zamykane – obiecuje starosta Danuta Smaga.