Termy w Celejowie otrzymały dzisiaj oficjalnie decyzję środowiskową, która umożliwi inwestorowi ubieganie się o pozwolenie na budowę. Turystyczny kompleks w gminie Wąwolnica miałby kosztować około 150 mln złotych, a jego budowa może ruszyć nawet w przyszłym roku.
Przygotowania do tej inwestycji rozpoczęły się dekadę temu, gdy prywatni przedsiębiorcy postanowili sprawdzić, czy to prawda, że w Celejowie, głęboko pod ziemią ukryte są gorące, geotermalne źródła. W badania laboratoryjne, głębokie odwierty, wydobywanie próbek zainwestowano miliony złotych, ale okazało się, że źródła nie tylko istnieją, ale woda pozyskana z nich, według Narodowego Instututu Zdrowia Publicznego jest lecznicza, a kąpiele w niej mogą pomagać na wiele różnych dolegliwości. Zapadła więc decyzja o wykorzystaniu geologicznych i przyrodniczych walorów okolic Celejowa.
Na zlecenie firmy "Termy Celejów", w zarządzie którego znalazł się m.in. Witold Woliński, prezes lubelskiego Mak-Domu, opracowano dokumentację techniczną dla nowego kompleksu turystycznego. Nieopodal stoku narciarskiego, na 6 hektarach rozciągać ma się ośrodek złożony z hotelu z 80 pokojami dla gości, restauracji, sali konferencyjnej, gabinetów medycznych, podzimenych parkingów i największego SPA w województwie.
Łączna powierzchnia wszystkich basenów, jakie zaplanowano wybudować przekracza 1,5 tysiąca metrów kwadratowych. Całość uzupełniałyby łaźnie, sauny, pokoje masażystów i fizjoterapeutów, pomieszczenia dla odnowy biologicznej, jacuzzi itd. Woda, w której kąpaliby się goście byłaby obowiązkowo mieszana z tą pochodzenia geotermalnego, bogatą w minerały.
Wizualizację obiektu, który, jeśli powstanie, byłby jedną z najdroższych prywatnych inwestycji tego typu w naszym kraju, moglibyśmy obejrzeć w piątek. Architekt oraz przedstawiciel firmy Termy Celejów omówili niemal każdy techniczny szczegół swojego ambitnego projektu. Zwracali uwagę m.in. na ekologiczność i wysoką samowystarczalność energetyczną ośrodka. Ten, oprócz pomp ciepła, urządzeń do pogrzewania wody bazujących na geotermii, będzie wykorzystywał m.in. fotowoltaikę i solary. Pod ziemią znajdzie się natomiast oczyszczalnia ścieków, której końcowym produktem ma być woda o parametrach o klasę lepszych od tej w rzecze Bystrej (do której będzie zrzucana).
Inwestorzy szacują, że ośrodek każdego dnia będzie odwiedzać średnio około dwustu osób. Około stu ma w nim pracować. Żeby jednak w ogóle termy mogły powstać, konieczne jest uzyskanie pozwolenia na budowę oraz pozytywna opinia Ministerstwa Rozwoju, które będzie rozdzielać unijne środki na wsparcie dla tego rodzaju przedsięwzięć.
– Jedną z najważniejszych rzeczy było uzyskanie pozytywnej opinii RDOŚ oraz decyzji środowiskowej. Teraz musimy złożyć wniosek o dofinansowanie unijne, mamy na to czas do 10 października – tłumaczy Witold Woliński z zarządu firmy Termy Celejów oraz prezes Mak-Domu. Jego zdaniem, jeśli firma otrzyma zapewnienie o pomocy finansowej, budowa mogłaby ruszyć nawet w maju przyszłego roku. Potrwałaby około 30 miesięcy. Jakie są jej koszty? – Bez mała 150 mln złotych, dlatego sami na pewno z taki kosztem sobie nie poradzimy – przyznaje prezes.
Zarówno on, jak i wójt Marcin Łaguna, bardzo liczą na to, że termy powstaną. Oprócz miejsc pracy, ośrodek mógłby przyciągąć kolejne inwestycje turystyczne i rozruszać te już istniejące w pobliżu. Dla samej gminy prężnie działający ośrodek byłby także poważnym płatnikiem lokalnych podatków, co mogłoby podreperować finanse najbiedniejszej gminy powiatu puławskiego, jaką bez wątpienia jest Wąwolnica.