Zbigniew M. Sz., 43-latek z gminy Wojciechów mając 2,6 promila, pędził swoim BMW przez Paulinów. Staranował auto, w którym jechało dwóch braci. Młodszy z nich zginął na miejscu. Sąd uznał sprawcę za winnego i skazał go na więzienie.
Ten wypadek był wstrząsem dla lokalnej społeczności. Doszło do niego w marcu tego roku w niewielkiej miejscowości Paulinów koło Nałęczowa. Był poniedziałkowy wieczór, kiedy 15-letni Kamil wracał busem ze szkoły. Uczył się w I klasie technikum w Rykach. Bus nie przejeżdżał przez jego wioskę, więc chłopak wysiadał na przystanku w Markuszowie, skąd do domu najczęściej podwoził go starszy brat. Nastolatek i tam razem wsiadł do jego nissana, a następnie obydwaj pojechali w stronę do oddalonego o kilka kilometrów Paulinowa.
Byli prawie na miejscu i stali na swoim pasie, czekając na możliwość skrętu w lewo. W tym momencie uderzyło w nich rozpędzone BMW. Obydwa samochody wpadły do rowu. Uderzenie zmiażdżyło karoserię nissana. Kamil zginął na miejscu. Jego starszy brat, Dominik, trafił do szpitala. Przeżył, ale nadal odczuwa skutki tamtego zdarzenia. Nie tylko fizyczne. Dla całej rodziny tamten wypadek jest koszmarem.
>> Nie żyje 15-latek. Pijany sprawca wypadku próbował uciec<<
Sprawca, 43-letni Zbigniew M. Sz. tego wieczoru był pijany, miał 2,6 promila. Nie po raz pierwszy zdarzało mu się siadać za kierownicę w takim stanie. Lata wcześniej za swoje wybryki stracił prawo jazdy. Od tamtej pory jeździł bez uprawnień. Gdy po wypadku udało mu się wyjść z BMW, próbował uciekać, ale drogę zagrodzili mu świadkowie zdarzenia, którzy przybyli na miejsce tragedii.
Mężczyzna został aresztowany. Usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ucieczki z miejsca zdarzenia, spowodowania ciężkich obrażeń u 21-latka, kierowania w stanie nietrzeźwości oraz jazdę bez uprawnień. Jego proces zakończył się wyrokiem skazującym.
W zeszłym tygodniu Sąd Rejonowy w Puławach uznał M. Sz. za winnego zarzucanych mu czynów i skazał go łącznie na 10 lat więzienia. Mimo tego, że kodeks przewidywał nawet 12 lat, za wszystkie przestępstwa związane z wypadkiem dostał 9, a kolejny rok to efekt innych kłopotów z prawem, głównie zalegania z alimentami.
Zgodnie z orzeczeniem, sprawca ma zapłacić także 25 tys. zł, z czego 10 tys. dla starszego brata ofiary wypadku, kolejne 10 na fundusz ofiar wypadków, a także 5 tys. zł kosztów sądowych.
Wyrok nie jest prawomocny.