Wniosek o zwolnienie z aresztu byłego ministra skarbu i sekretarza Warszawy, Włodzimierza Karpińskiego jeszcze przed objęciem przez niego mandatu europosła został odrzucony. Polityk czeka więc na oficjalne potwierdzenie jego przyznania. Ale czy to wystarczy?
Włodzimierz Karpiński w areszcie śledczym przebywa od lutego. Były wiceprezydent Puław, poseł Platformy Obywatelskiej kilku kadencji, były minister skarbu w rządzie PO-PSL, a także sekretarz Warszawy, został aresztowany pod zarzutem przyjęcia korzyści majątkowej (5 mln zł) w zamian za ustawianie przetargów na odbiór odpadów z Warszawy. Do winy się nie przyznaje.
W wyniku ostatnich wyborów parlamentarnych, przypadł mu złożony przez nowego posła na Sejm, Krzysztofa Hetmana, mandat posła do Parlamentu Europejskiego. O jego oficjalnym przyznaniu za pomocą postanowienia informuje marszałek Sejmu. Ten dokument w Monitorze Polskim jeszcze się nie ukazał. Prof. Michał Królikowski, obrońca Karpińskiego, postanowił jednak na ten moment nie czekać.
Złożył wniosek o zwolnienie swojego klienta z aresztu na podstawie spisanego przez niego oświadczenia woli objęcia mandatu. Prokuratura Krajowa ten wniosek odrzuciła uznając go za "przedwczesny". Śledczy wskazują przy tym na powody konieczności przedłużenia aresztu dla byłego polityka PO, wymieniając m.in. obawę matactwa oraz podjęte przez Karpińskiego ich zdaniem działania "noszące znamiona utrudniania śledztwa".
Co zatem czeka byłego ministra w najbliższym czasie? Zdaniem jego adwokata, wyjście na wolność to właściwie kwestia czasu uzależniona od terminu ukazania się wydanego przez marszałka postanowienia. Prof. Królikowski w rozmowie z nami wyjaśnił, że w tej sytuacji prokuratura będzie musiała go wypuścić. Uwolnienia w trybie natychmiastowym domagają się synowie polityka, którzy napisali w tej sprawie list otwarty. Swojego ojca nazwali "zakładnikiem politycznym".
Tymczasem cytowana przez dziennik Rzeczpospolita prof. Genowefa Grabowska, ekspert prawa międzynarodowego, wskazuje na pewne wątpliwości, co do tego, czy osadzony może skutecznie objąć mandat PE jedynie za sprawą postawienia polskiego marszałka (w poniedziałek został nim Szymon Hołownia). Jak wyjaśniła, żeby zostać europosłem i zyskać pełnię praw z tym związanych należy osobiście stawić się w europarlamencie i wziąć udział w co najmniej jednym głosowaniu.
Ponadto, zdaniem prof. Grabowskiej cytowanej przez Rz "immunitet nie może być gwarancją bezkarności ani zwalniać z odpowiedzialności za przestępstwa kryminalne" a w samym Parlamencie Europejskim "nie przewidziano sytuacji, że osoba z zarzutami, przebywająca w areszcie, może stać się posłem". Mimo tych wątpliwości, prawniczka przyznała, że takiej zgody ze strony PE z powodów politycznych wykluczyć nie można.