Znaczna część gminy Wąwolnica od zeszłego piątku nie mogła korzystać z wody z sieci wodociągowej. Ta nadawała się jedynie do spłukiwania toalet. Problem dotyczył ośmiu miejscowości, w sumie ponad tysiąca mieszkańców. Na szczęście, nowy komunikat sanepidu jest pozytywny. Chlorowanie pomogło.
Mieszkańcy siedmiu wiosek z gminy Wąwolnica (Rąblowa, Bartłomiejowic, Grabówki, Mareczek, Stanisławki oraz częściowo Kębła i Huty) a także fragmentu Witoszyna w gminie Kazimierz Dolny, przez niemal cały ostatni tydzień byli pozbawieni dostępu do czystej wody z kranu. Badania próbek z ujęcia w Rąblowie potwierdziły, że woda zawiera groźne enterokoki oraz bakterie z grupy coli. Ich ilość była na tyle duża, że puławski sanepid wydał zakaz nie tylko jej spożywania, ale także mycia nią naczyń, czy kąpieli.
Natychmiast rozpoczęto chlorowanie, a władze gminy zorganizowały dowóz wody do wskazanych miejscowości za pomocą beczkowozu. Utworzono łącznie 20 punktów poboru wody (po kilka w każdej wiosce) oraz przygotowano harmonogram jej dostarczania. Ponadto na terenie OSP w Rąblowie na mieszkańców odciętych od czystej wody czekały zgrzewki mineralnej Cisowianki.
Na szczęście ten dyskomfort właśnie się zakończył. W ostatni czwartek, 26 września, sanepid wydał komunikat, z którego wynika, że niebezpieczeństwo minęło. Nowe badania próbek potwierdziły, że chlorowanie przyniosło skutek, a woda ponownie nadaje się do spożycia.
- Ze względu na chlorowanie jej zapach i smak może nie być najlepszy, ale mikrobiologicznie jest czysta i bezpieczna dla zdrowia. Mieszkańcy gminy Wąwolnica mogą ją pić bez przegotowania - zapewnia Piotr Pietura, dyrektor puławskiej stacji sanitarno-epidemiologicznej.
Gdy chlorowanie zostanie przerwane, pobrane zostaną nowe próbki. Jeśli ich badanie potwierdzi, że ilość bakterii nie przekracza norm, zapach i smak wody wkrótce wróci do normy. W innym przypadku - proces ten będzie kontynuowany do skutku.