Marina to jedno z najpopularniejszych miejsc spacerów i spędzania wolnego czasu w mieście. Od lat brakuje tu jednak punktu gastronomicznego. Wkrótce może się to zmienić.
Oddana do użytku w 2012 roku Marina Puławy to nie tylko port dla jachtów, ale także miejsce, gdzie puławianie lubią przychodzić na spacer, czy rowerową przejażdżkę. Jest tu punkt widokowy, plaża, plac zabaw, wypożyczalnia sprzętu pływającego.
To, czego brakowało to miejsce, gdzie można byłoby kupić coś do jedzenia lub picia. Co prawda, przy ul. Portowej, działa restauracja, ale w samej marinie nie znajdziemy żadnej gastronomii. Jak się okazuje, nie jest to przypadek, ani niedopatrzenie. Chodzi o ograniczenia związane z umową dotyczącą unijnego dofinansowania tej inwestycji.
– Po prostu, gdybyśmy otworzyli tutaj restaurację, czy kawiarnię, musielibyśmy oddać miliony złotych, całe otrzymane na ten cel dofinansowanie – mówi Antoni Rękas, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Puławach, który przyznaje, że gdyby nie prawne ograniczenia, gastronomia w porcie funkcjonowałaby od dawna.
Marina, podobnie jak inne unijne projekty, została obwarowana tzw. okresem ochronnym, podczas którego niewiele można w niej zmienić. Ten okres trwa 5 lat i mija dokładnie 28 czerwca tego roku. – Dlatego już przygotowujemy się do ogłoszenia przetargu na prowadzenie kawiarni lub restauracji w budynku portowej świetlicy – zapowiada Antoni Rękas.
Nad Wisłą wkrótce pojawić się także kolejna nowość. Chodzi o scenę, która dotychczas była montowana jedynie pod konkretne wydarzenia. W tym roku, także z uwagi na „Rok Rzeki Wisły” ma być ich tak wiele, że nie będzie opłacało się jej demontować. To z kolei ma otworzyć możliwość wykorzystywania jej także na co dzień, np. przez lokalnych artystów.