Dwóch pracowników Zakładów Azotowych "Puławy" poparzyło się dziś amoniakiem. Mężczyźni trafili do szpitala.
Stan 44-latka przetransportowanego do szpitala w Łęcznej lekarze określają jako średni. - Mężczyzna jest wydolny krążeniowo i oddechowo - mówi dr Aldona Stachura ze Wschodniego Centrum Leczenia Oparzeń w Łęcznej. - Ma poparzoną skórę. Nic więcej nie mogę w tej chwili powiedzieć - dodaje.
Przyczyną wypadku był wyciek amoniaku w obrębie jednego ze stanowisk pracy. – Jednego z poszkodowanych pogotowie przetransportowało do szpitala w Puławach. Drugiego z nich skierowano do Wschodniego Centrum Leczenia Oparzeń w Łęcznej – informuje Grzegorz Kulik, rzecznik prasowy Zakładów Azotowych "Puławy".
Obydwaj mężczyźni są mieszkańcami Puław.
To już drugi przypadek, kiedy w puławskich Zakładach Azotowych doszło do wycieku amoniaku. Siedem lat temu poparzeniom uległ jeden pracownik. – Do wypadku doszło wtedy podczas remontu, z winy zatrudnionego mężczyzny – twierdzi Grzegorz Kulik.
W ciągu ostatnich 10 lat na terenie Zakładów Azotowych doszło do dziesięciu wypadków z udziałem pracowników. Jeden z nich okazał się śmiertelny. W 2002 roku zginął tam mężczyzna.
Więcej informacji wkrótce.